- Spełniają się słowa piosenki “Wróżba” Jacka Kaczmarskiego:
Kary nie będzie dla przeciętnych drani,
I lud ofiary złoży nadaremnie.
Morderców będą grzebać z honorami
Na bruku ulic nędza się wylęgnie.
- mówił o godzinie 13 na Starym Rynku Piotr Najzer, kandydujący z listy Kukiz’15 do sejmu. Wiceprezes Kongresu Nowej Prawicy wyjaśnił, że dokładnie o tej godzinie dzisiaj na Powązkach odbywa się pogrzeb Stanisława Kociołka – działacza komunistycznego współodpowiedzialnego za masakrę na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku.
- Niespełna dwa tygodnie temu w tym samym miejscu oddawaliśmy hołd żołnierzom niezłomnym, których szczątki po wielu latach zostały zidentyfikowane i z należnymi honorami złożone właśnie na Powązkach. Dzisiaj na tych samych Powązkach jest chowany człowiek, który odpowiada za masakrę 1970 roku na Wybrzeżu, ten, o którym Kazik śpiewał: “Krwawy Kociołek, to kat Trójmiasta, Przez niego giną dzieci, niewiasty” w “Balladzie o Janku Wiśniewskim” – tłumaczył Najzer.
- Moim zdaniem taka sytuacja absolutnie nie powinna mieć miejsca. Jeśli dopuścimy do tego, że w Polsce nie będzie żadnego kręgosłupa moralnego, to konsekwencje takiej polityki historycznej będą opłakane. Dla pospolitych bandytów, dla ludzi, którzy całym swoim życiem i działalnością występowali przeciw Polakom nie powinno być miejsca na Powązkach – mówił Najzer i stwierdził, że polityka historyczna stoi w Polsce na tragicznym poziomie.