Wybory mają cudowną moc. Parlamentarzyści zaczynają miłością bezgraniczną darzyć Polskę i swoje miasto. Miłość do ojczyzny demonstrują stając na centralnym placu miejskim przy banerze z napisem ?Kocham Polskę?. Przekazana kasa ma natomiast świadczyć o miłości do miasta.

Minister Teresa Piotrowska nie darzy Bydgoszczy uczuciem tak gorącym jak wiceminister Paweł Olszewski. Z rezerwy celowej MSW przekazała tylko trzy miliony na inwestycję w naszym mieście (dokończenie remontu budynku Straży Pożarnej przy Pomorskiej). Jej kolega partyjny załatwił natomiast w resorcie infrastruktury aż 70 mln zł (na dofinasowanie projektu Tramwaj Fordon). Od razu widać, że Olszewski jest urodzonym bydgoszczaninem, a Piotrowska to element napływowy.

A może by należało rozpatrzyć hojność parlamentarzystów z innej strony. Nie jako objaw dobrego serca, lecz dowód politycznego wyrachowania. Nienawistnicy już mówią o kupowaniu głosów za publiczne pieniądze. I teraz wiadomo, dlaczego Olszewski musiał rzucić większą kasę. Ma ogromny elektorat negatywny, na co zresztą solidnie zapracował w minionych latach, gdyż nie kiwnął palcem w sprawach naprawdę ważnych dla miasta (na przykład Zachem albo ZIT), a na dodatek został złapany na kłamstwie.

Nie wiem, czy 70 milionów wystarczy na odpuszczenie grzechów. Na dodatek, po latach leniuchowania i brylowania w mediach, kiedy rząd Platformy jest na wylocie, objął posadę w ministerstwie. Już bardziej nie mógł wkurzyć bydgoszczan. Kolejna dobrze płatna fucha, która mu spadła z nieba.

Oprócz Piotrowskiej i Olszewskiego nie ma w ministerstwach bydgoskich parlamentarzystów. Na 73 milionach może się więc skończyć przedwyborcza hojność. Chociaż chyba nie doceniam Piotrowskiej. Nie po to załatwiła wyjazdowe posiedzenie rządu w Bydgoszczy, żeby żadnej kasy dla naszego miasta z tego nie było.

Jakiego królika chowa w rękawie? Najbardziej prawdopodobne, że minister kultury została namówiła do jakichś deklaracji. Omilanowskiej już wkrótce w rządzie nie będzie, więc może obiecać kasę na adaptację młynów Rothera. Jakieś skromne 400 mln zł. Co tam! Niech się następca tłumaczy z niewywiązania.