Parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej spotykali się dzisiaj  z mieszkańcami Kujaw i Pomorza w ramach projektu „Kierunek Przyszłość”. W Bydgoszczy spotkanie odbyło się w salce Przystani Bydgoszcz na Wyspie Młyńskiej. W roli gospodarzy wystąpili lider PO w Bydgoszczy Paweł Olszewski i prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski.

Parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej przystąpili dzisiaj w województwie kujawsko-pomorskim do realizacji projektu "Kierunek Przyszłość". Cel projektu przedstawił podczas konferencji prasowej w Toruniu poseł Tomasz Lenz, szef PO w regionie.

- Chcemy podzielić się spostrzeżeniami dotyczącymi tego, co obecnie dzieje się w kraju i wysłuchać głosu mieszkańców - mówił Tomasz Lenz. - Rozmawiamy też o przyszłości, jaki program dla Polski - także tej Polski lokalnej, Polski małych ojczyzn, w których się spotykamy - ma Platforma przedstawić w wyborach parlamentarnych. Rozmawiamy też o tym, jaką Polskę widzimy po PiS-ie - dodał Lenz.

Z Torunia parlamentarzyści rozjechali się po całym województwie, by spotkać się z mieszkańcami Chełmna, Golubia-Dobrzynia, Grudziądza, Inowrocławia, Sępólna Krajeńskiego, Włocławka i Rypina. Otwarte spotkanie z mieszkańcami Bydgoszczy odbyło się w salce Przystani Bydgoszcz na Wyspie Młyńskiej. O przyszłości kraju mówili posłowie Małgorzata Chmiel, Mateusz Bochenek, Ryszard Świlski, europoseł Bartosz Arłukowicz, a rolę gospodarza spotkania pełnili prezydent Rafał Bruski i poseł Paweł Olszewski.

Spotkanie w Bydgoszczy przyjęło formę pytań i odpowiedzi.

Debatę zagaił Rafał Bruski, który pochwalił się, że cytuje go "Rzeczpospolita". - Dla finansów samorządów Polski Ład jest gorszy niż pandemia covidu - przytoczył stwierdzenie, którym w wywiadzie dla gazety określił przygotowywany przez rząd plan dla Polski. - Taka jest rzeczywistość. Takich spustoszeń, jak zrobił nam w ostatnim roku i PiS, i Polski Ład za chwilę - to tak nie było. Tak naprawdę samorząd bez pieniędzy nie istnieje - tłumaczył Bruski i dodał, że "mieszkańcy o tym nie wiedzą".

Rafał Bruski wskazał, że samorząd "już niebawem będzie załatwiać najprostsze sprawy, nie mając wpływu na życie mieszkańców" i w tej sytuacji im szybciej ten rząd zakończy swą misję, "tym szybciej odzyskamy to, na czym polega samorządność, na czym też polega obywatelskość, a więc zbliżenie decyzji" do mieszkańców.

Małgorzata Chmiel odpowiadając na pytanie, dlaczego wycina się lasy, tłumaczyła, że plany wycinki sami dla siebie opracowują "Lasy Państwowe", a mieszkańcy nie mają na nie wpływu. Choć zatwierdza je minister środowiska, to osoby decyzyjne i tak wywodzą się z jednej opcji politycznej. - Pochodzę  z Pomorza, a tam regionalnym dyrektorem "Lasów Państwowych" jest Bartłomiej Obajtek - wskazała przykład takiej sytuacji.

Uczestnicy spotkania dociekali, kiedy Unia Europejska nałoży na Polskę sankcje wobec polityki rządu i PiS wobec mediów oraz sądów.

Bartosz Arłukowicz ocenił, że zatwierdzenie Krajowego Planu Odbudowy nie nastąpi wcześniej jak jesienią. Europoseł PO nie wykluczył, że UE zastosuje wobec Polski konsekwencje finansowe. - Nie wykluczyłbym żadnych, a być może później, będą sankcje rządowe, personalne - mówił Arłukowicz i wyjaśnił, że nie można traktować Unii jako bankomatu, kiedy nie przestrzega się unijnych zasad.

Były minister zdrowia zachęcał uczestników spotkania do politycznej aktywności. - Po to Tusk przyjechał, po to stanęliśmy wszyscy w jednym szeregu. Obecność została sprawdzona. Wszyscy jesteśmy na pokładzie. Teraz czekamy na was i musimy to mocno zmienić, bo ci goście są groteskowi i kabaretowi - wskazał na poziom rządzących.

Uczestnicy spotkania i odpowiadający na pytania zastanawiali się nad trwałością władzy PiS. Analizowali skutki odejścia wicepremiera Gowina i ambicje ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Co do możliwości odwołania marszałek sejmu Elżbiety Witek, ocenili, że tylko na krótko opozycja uzyskała sejmową większość, ale "Kaczyński kupił Kukiza i dwóch jego posłów" i większość została utracona.

Bartosz Arłukowicz zarzucił rządowi PiS, że realizuje "teorię Gierasimowa" i że każdego dnia wprowadzana jest ona w Polsce w życie. Jej założeniem jest przejęcie jakiegoś kraju bez użycia wojska. Muszą być jednak spełnione określone warunki. Arłukowicz wskazał, że muszą być skonfliktowane grupy społeczne, zdezawuowane instytucje państwa, zniszczone autorytety i zastąpione przez inne oraz musi być zmieniona historia.

- Cały plan rządzenia Kaczyńskiego sprowadzał się od samego początku do dzielenia społeczeństwa, napuszczania jednego na drugiego w tym kraju i te relacje stawają się bardziej brutalne i brunatne za sprawą telewizji publicznej - wykazywał poseł Paweł Olszewski.

Prezydent Rafał Bruski przypomniał własne doświadczenia związane z kierowanymi do niego groźbami i aurą nienawiści do polityków. Jego zdaniem sytuacja staje się niebezpieczna, zwłaszcza że zabójstwo prezydenta Gdańska nie zostało osądzone. - To jest coś, co naprawdę pokazuje, ze każdy z nas tu na sali może w życiu spotkać kogoś, kto przyjdzie, mając ze sobą noż i z takich czy innych powodów zrobi to - przestrzegał prezydent Bydgoszczy, dodając, że w sprawie Adamowicza nie został dotąd sporządzony akt oskarżenia. - Najgorsza jest bezkarność - stwierdził Bruski.

Podczas spotkania pojawiła się też samokrytyka. - Platforma Obywatelska zapomniała o ludziach przedsiębiorczych. My w pewnym momencie poczuliśmy się, że jest tak dobrze, że pewnych rzeczy nie należy robić. Myśleliśmy, że jest to swego rodzaju samograj - mówił jeden z dyskutantów, dodając, że "nie dajemy wędki, tylko ryby". - Będzie dużo do odbudowania - podkreślił i dodał, że będzie musiał być odbudowany szacunek dla pracy i nauki.