W sobotę minie dwa tygodnie, jak ulicami Bydgoszczy przeszedł półtoratysięczny marsz przeciw napływowi imigrantów islamskich, który zorganizowała Młodzież Wszechpolska.
Po manifestacji w dwóch bydgoskich dziennikach zostały opublikowane zdjęcia przedstawiające młodego mężczyznę, unoszącego prawą rękę. Taki gest dwa bydgoskie dzienniki określiły mianem “hajlowania”. Stało się to powodem politycznej burzy z udziałem radnych Platformy Obywatelskiej i Prawa Sprawiedliwości. Szczegółowe relacje z konferencji prasowych radnych opublikowaliśmy.
Tymczasem pod pręgierzem stanął sam bohater zdjęć. Udało się nam do niego dotrzeć. O tym, że znalazł się na zdjęciach publikowanych w gazetach i internecie, dowiedział się od kolegów w pracy, którzy komentowali jego uczestnictwo w marszu. W związku z tym, że zakwalifikowanie jego zachowania jako “hajlowanie” wzburzyło go, udał się na policję, by złożyć w tej sprawie stosowne wyjaśnienia. Zaprzeczył, aby gesty, które zarejestrowały kamery, czy uwiecznione zostały na zdjęciach, miały cokolwiek wspólnego z propagowaniem faszyzmu czy nazizmu.
W środę, tydzień temu, gdy przyszedł na komisariat, wyjaśnień nie udało mu się złożyć od razu. Przyjęto natomiast zgłoszenie, że jest tym, o którym rozpisują się media. Następnego dnia, telefonicznie, zaproszono go na rozmowę na komisariat. Wtedy złożył wyjaśnienia dotyczące jego udziału w manifestacji.
Zapytany przez nas nadkom. Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy przyznał, że policjanci ochraniający i monitorujący sobotnią manifestację nie dostrzegli w jej trakcie zachowań mogących podpadać pod propagowanie faszyzmu czy też nazizmu, ale po publikacjach w mediach zainteresowali się sprawą. Potwierdził, że na komisariat zgłosił się mężczyzna, który rozpoznał się na zdjęciach publikowanych w mediach. Nazajutrz po zgłoszeniu, z rozmowy z nim sporządzona została notatka służbowa. Nadkom. Daszkiewicz poinformował, że czynności sprawdzające trwają dalej i odbywają się pod nadzorem Prokuratury Bydgoszcz-Południe.
Szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe Włodzimierz Marszałkowski poinformował nas, że nagrania z miejskiego monitoringu zostały już przejrzane. Ich mankamentem jest to, że nie zawierają dźwięku. W tej sytuacji prokuratura zleciła policjantom podjęcie poszukiwań innego rodzaju nagrań – takich z dźwiękiem.
Do sprawy wrócimy.