- Ten dzień, w którym sejmik uchwalił strategię rozwoju województwa do 2020 r. to czarny dzień dla Bydgoszczy. To bardzo poważna porażka miasta Bydgoszczy – powiedział przewodniczący Rady Miasta Roman Jasiakiewicz. – Strategia na lata 2007-2012 to czas, w którym Bydgoszcz została zgrillowana przez władze sejmiku. Boję się, że po tej strategii, która została przyjęta do roku 2020 może już nie mieć kto w Bydgoszczy z grilla wyciągnąć popiołu – oświadczył.

Przewodniczący bydgoskiej rady najpierw skrytykował tryb uchwalenia ?Strategii rozwoju województwa kujawsko?pomorskiego na lata 2014 ? 2020?. Zarzucił władzom sejmiku pozorowanie konsultacji społecznych tego ważnego dla województwa i Bydgoszczy dokumentu. Uznał, że konsultacji właściwie nie było. Sam dokument określił jako niepoważny i nadający się natychmiast do gruntownych poprawek. Zdaniem Romana Jasiakiewicza strategia nie ma żadnego związku z realnymi możliwościami finansowymi. Jeśli spełnione zostałyby wszystkie obietnice, to, jak rokuje przewodniczący Jasiakiewicz, sejmik musiałby zbankrutować. – Strategia jest fikcją ? mówił podczas spotkania z dziennikarzami.

Jako poważny mankament strategii Jasiakiewicz uznał także brak oceny wcześniejszego wydatkowania pieniędzy przez sejmik. A, zdaniem Jasiakiewicza, dochodziło często do wydatkowania środków na podstawie nie merytorycznych, ale politycznych kryteriów. Nic się też nie ostało się z zapowiadanego przez marszałka Piotra Całbeckiego kryterium przyznawania środków przeliczanych na poszczególnych mieszkańców. Przypomnijmy, że marszałek zapowiadał taką lokalizację środków, która byłaby sprawiedliwa i mniej więcej tyle samo pieniędzy przyznawanych byłoby dla mieszkańca Bydgoszczy, Torunia, czy Inowrocławia.

Za skandal uznał Jasiakiewicz przyjmowanie przez sejmik uchwał dotyczących metropolii bydgosko?toruńskiej. – Nikt nie zapytał Bydgoszczy o zdanie w tej sprawie ? mówił Jasiakiewicz. – A my nie godzimy się na metropolię bez określenia miejsca Bydgoszczy w tej sprawie. Jedynie Bydgoszcz spełnia kryteria metropolitalne. Tymczasem bez niej próbuje się decydować.

Roman Jasiakiewicz nie krył swego oburzenia wobec postawy radnych sejmiku, którzy nie zaprotestowali w sprawie strategii. – Z przykrością stwierdzam, że radni z PO, PiS, PSL, SLD, wszyscy, zachowali się biernie ? stwierdził. – Nikt się nie odezwał. To jest skandal.

Przewodniczący Jasiakiewicz powiedział również, że radni są ubezwłasnowolnieni. – W sejmiku się nie dyskutuje o problemach, ale uzgadnia stanowiska. Panuje marszałkokracja groźna dla demokracji. W Polsce realną władzę ma szesnastu marszałków, udzielnych książąt. A to dadzą na Kościół, a to na wystawę. Jak im się podoba! – krytykował.
Jako przykład nieodpowiedzialności radnych uchwalających strategię Roman Jasiakiewicz uznał uchwalenie kwoty 100 mln zł na walkę z bezrobociem. – Sto milionów, na kilka lat, oznacza, że rocznie na walkę z bezrobociem będzie po 20 mln zł. To jest budżet jednego powiatowego urzędu pracy ? mówił Jasiakiewicz. – Skąd takie liczby? I co? Dwudziestoma milionami złotych chce się walczyć z siedemnastoprocentowym bezrobociem? – pytał i wezwał wojewodę Ewę Mes do gruntownego przyjrzenia się strategii województwa, która, jego zdaniem, jest skandalicznie nierealistyczna i stanowi bubel prawny.