Nadeszło do redakcji zadziwiające oświadczenie Marcina Janczylika, rzecznika prasowego spółki ProNatura. Całą stronę zajmuje tłumaczenie, że spalarnia odpadów o mocy przerobowej 180 tys. ton, która ma powstać w Bydgoszczy, wcale nie będzie za duża. Wynika to z wyliczeń, które powstały m.in. – jak informuje Janczylik ? na podstawie oceny systemu gospodarki odpadami dla Bydgosko-Toruńskiego Obszaru Metropolitalnego. Nikt w bydgoskiej spółce miejskiej nie przejmuje się tym, że ów obszar istnieje jedynie na papierze i nawet w wersji papierowej jest kontestowany.

?Przypominam, że spalarnia ma charakter metropolitalny. Trafią do niej odpady z Bydgoszczy, Torunia i 15 okolicznych gmin? ? napisał rzecznik ProNatury. Czy aby na pewno trafią? Toruń buduje przecież własną instalację przetwarzania odpadów, więc nie będzie musiał eksportować swoich śmieci.

Można w związku z tym uznać, że oświadczenie przysłane przez Marcina Janczylika wcale nie rozwiewa wątpliwości zgłaszanych przez panów Gruszkę i Zientaka, co do konieczności budowy w Bydgoszczy tak wielkiej i drogiej spalarni.

Zastanawiające jest dlaczego rzecznik miejskiej spółki pominął całkowitym milczeniem inny poważny zarzut, jaki padł w czasie konferencji prasowej. Marek Zientak z Bydgoskiego Forum Ekologicznego powiedział, że instalacje ProNatury są jedynymi w regionie, które nie spełniają wymogów, jeśli chodzi o przetwarzanie mechaniczno-biologiczne. Bydgoska spółka nie posiada mianowicie niezbędnej w procesie przetwarzania odpadów kompostowni.

Poważny zarzut czy błahy? Wygląda na śmiertelnie poważny, tymczasem Janczylik udaje, że deszcz pada. Rzecznik ProNatury sprawia także wrażenie, że nie zna słów Grzegorza Gruszki, które padły na wczorajszej konferencji prasowej. Na wszelki wypadek je przypominamy:
- Pan prezydent Bruski urządza sobie spotkanie z radą nadzorczą ProNatury, na które zaprasza Konrada Mikołajskiego, byłego prezesa ZACHEM-u, który mówi, że od 1 lipca będzie prezesem ProNatury ? a obecny prezes pan Głowacki załatwia sobie powrót do KPEC-u. Pomocnikiem Mikołajskiego ma być pan Mariusz Sosnowski, były dyrektor ekonomiczny ZACHEM-u, a ostatnio wyrzucony przez ZACHEM ze Spółki Wodnej Kapuściska.

Bylibyśmy bardzo wdzięczni, gdyby rzecznik ProNatury porozmawiał ze swoim pracodawcą, a następnie przysłał nam oświadczenie potwierdzające, że prezes Głowacki przenosi się z ProNatury do KPEC-u lub też dementujące taki zamiar. To naprawdę nie wymaga użycia wielu słów. A przy okazji niech też wspomni coś na temat kompostowni. Niecierpliwie czekamy na te oświadczenia.