W czwartek 16 maja, w Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego odbyło się spotkanie z okazji 40. rocznicy tragicznej śmierci poety Ryszarda Milczewskiego-Bruno. Prezentacji poezji towarzyszyła wystawa prac Kazimierza Drejasa pt. „Akty – poszukiwania formy”.  

Ryszard Milczewski-Bruno utonął w jeziorze 17 maja 1979 r. Był jednym z najbardziej oryginalnych powojennych poetów polskich. Jego wiersz Gdzieś w nas (od 1972 r. w repertuarze Marka Grechuty), przyniósł mu rozgłos. Bruno w chwili śmierci miał zaledwie 39 lat.

Soliński ciekawie wspominał tamte czasy. Opowiadał, że tuż przed śmiercią grudziądzki poeta pomieszkiwał u Jana Kaji. Żartobliwie uważa go za „Ojca Chrzestnego” Galerii Autorskiej, która miesiąc później rozpoczęła na dobre swoją działalność. Bruno darzył zaufaniem późniejszych Galerników, zostawiał u nich swoje rzeczy, w tym legendarny plecak. Soliński przypomniał o wielkiej atencji, jaką Milczewski-Bruno darzył poezję Bolesława Leśmiana. Zapewne trudno byłoby w obecnej polskiej poezji znaleźć bezpośrednich kontynuatorów tego  nurtu.

Soliński próbował przedstawić poetę przede wszystkim jako osobę bliską, empatyczną, budzącą zaufanie. Na końcu spotkania wystąpił Jan Wach, który również dobrze znał Milczewskiego. Zwrócił on uwagę na specyficzny sposób czytania wierszy poety podczas publicznych występów. Według niego, wszystkie jego teksty dałoby się zaśpiewać. Przypomniał też o zawadiackim charakterze Bruna, który nieraz zakładał się z kolegami; chodziło o przepłynięcie Wisły. Bruno ryzykował, ale zawsze mu się ta sztuka udawała. Poniósł śmierć od swojej pasji i to w podobny sposób jak inny znany pisarz Kazimierz Kummer, który również był świetnym pływakiem.

Kazimierz Drejas jest trzy lata starszy od tragicznie zmarłego poety. W latach 1957 – 1961 studiował na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu i ASP w Krakowie, w pracowniach prof. Jerzego Fedkowicza, prof. Emila Krchy i prof. Wacława Taranczewskiego. Członek ZPAP. Brał udział w kilkudziesięciu wystawach ogólnopolskich i międzynarodowych.

Jacek Soliński opowiedział o przemianach w twórczości K. Drejasa, który zaczynał od abstrakcji biologicznej, ale później wszedł w świat figuracji. Według niego, jest to sztuka bliska realizmowi i naturalizmowi. W latach 80. zeszłego wieku Drejas stworzył swój charakterystyczny „dwupostaciowy monodram” z kobietą w roli medium. Zwrócił też uwagę na pewne powinowactwo „kobiet Drejasa” z wizerunkiem prehistorycznej Wenus z Willendorfu. Niewielką figurkę kobiety pochodzącą z czasów górnego paleolitu odnaleziono w Austrii w 1908 r.

Aktorzy Roma Warmus i Mieczysław Franaszek przeczytali wiersze poety m. in. Poboki, Do konia, Kalinkowe z córeczką rozmówki (lingwistyka rodzinna), Podróże bezdomne, Przyszedłem straszyć. Szczególnie doniośle wybrzmiał przeczytany na dwa głosy najbardziej znany wiersz poety Gdzieś w nas

Gdzieś w nas

Gdzieś w nas błyszczą gwiazdy poezji;
Gdzieś w nas niosą krzyże polonii,
Gdzieś w nas kwilą buty północy,
Gdzieś w nas idą ludzie niezłomni...

Gdzieś w nas mącą kaci w strumieniach,
Gdzieś w nas piszą donos na życie,
Gdzieś w nas pieją prawdy na rusztach,
Gdzieś w nas płaczą baby niesyte...

Gdzieś w nas stroją namiot cyrkowcy,
Gdzieś w nas płoszą dzieci jaskółki,
Gdzieś w nas grają w karty płomienie,
Gdzieś w nas...

Gdzieś w nas tańczą strachu stróżowie,
Gdzieś w nas jadą wolni bogowie,
Gdzieś w nas piją klęski wodzowie,
Gdzieś w nas, gdzieś w nas. 

Bartłomiej Siwiec