Podczas wernisażu w Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego uroczyście obchodzono 80. urodziny znanego bydgoskiego malarza Kazimierza Drejasa.
Czwartkowe spotkanie rozpoczęło się minutą ciszy. Dwa tygodnie temu zmarł Krzysztof Derdowski, którego Jacek Soliński nazwał przyjacielem Galerii Autorskiej. Faktycznie, Krzysztof uczestniczył prawie we wszystkich spotkaniach galeryjnych, nie tylko w roli dziennikarza, ale przede wszystkim jako pisarz, krytyk literacki, przyjaciel twórców tam prezentujących swoje dokonania i życzliwy obserwator ich zmagań artystycznych.
Na pewno powiedziałby kilka trafnych uwag na temat twórczości artysty, który był wczoraj podwójnym bohaterem: jako autor obrazów, które znalazły się na wystawie i jako jubilat. Nie zawiódł jednak Jacek Soliński, który wciela się zawsze w rolę gospodarza i moderatora spotkań w Galerii Autorskiej.
- Kazimierz Drejas jest powściągliwy, skromny, skryty w cieniu swojej pracowni, ale trudno nie zareagować, kiedy tak niezwykły, tak twórczo systematyczny artysta obchodzi 80. urodziny – wyjaśnił powody zorganizowania wystawy współgalernik odpowiedzialny za prezentację twórców. Jacek Soliński przypomniał następnie kolejne etapy kariery artystycznej Kazimierza Drejasa, poczynając od lat 60. Jego zdaniem, w latach 80., kiedy w kompozycjach malarza zaczęły pojawiać się dwie kobiece postacie, stał się on narratorem stanów ducha. Zapewne z tego powodu otwarta w czwartek wystawa obrazów została zatytułowana „Monodram dwupostaciowy”.
- Zawsze był w jakimś sensie architektem – malarzem – stwierdził Jacek Soliński, określając właściwości stylu bohatera wieczoru.
Wiersze dedykowane jubilatowi wygłosili Marek K. Siwiec, Wojciech Banach, Grzegorz Grzmot-Bilski, Bartłomiej Siwiec i Jan Wach (ulubiony poeta Kazimierza Drejasa). Utwory nieobecnych poetów - Jarosława Jakubowskiego i Macieja Krzyżana - odczytał Mieczysław Franaszek. Fragment swojego eseju poświęconego malarstwu bohatera wieczoru przeczytała Hanna Strychalska.
Jak przystało na twórcę skrytego, jubilat zachował się bardzo wstrzemięźliwie i ograniczył swoje wystąpienie do podziękowań.