Trudno powiedzieć, czy zawodnicy Zawiszy wkurzyli się, że muszą grać przy pustych trybunach, czy nieobecność fanów podziałała na nich tak, że spadł z nich stres, związany z chęcią pokazania się jak z najlepszej strony. Faktem bezdyskusyjnym jest to, że na tle mizerniutkiego Piasta bydgoszczanie zagrali lekko, swobodnie i z rozmachem. Mogli wygrać wyżej niż 6:0, które podpisali sędziowie w protokole pomeczowym, gdyby Vasconcelos czy Luis Carlos wykorzystali stuprocentowe okazje. Wynik i tak jest rekordowym zwycięstwem w tym sezonie w ekstraklasie.

Festiwal goli rozpoczął strzałem głową Michał Masłowski w 12 minucie po dokładnej centrze z rzutu wolnego Piotra Petasza. Gol nr 2 ofensywnego pomocnika Zawiszy padł też po główce. Tym razem Masłowski strzelił po kilkudziesięciometrowym biegu, przewidując, że spadająca na pole karne piłka będzie dla niego prezentem. Wynik do przerwy ustalił Igor Lewczuk, również strzałem głową. Niezawodnym dośrodkowującym z rzutu wolnego był po raz drugi Piotr Petasz.

Zaraz po przerwie niebiesko-czarni od wznowienia zabrali się za zdobywanie bramek. Bramka nr 3 Masłowskiego zdobyta w 47 min. była najładniejsza. Tym razem Trela skapitulował po piorunującym strzale, który zakończył bilardową wymianę piłki przez graczy Zawiszy na wysokości pola karnego. Po przerwie Masłowski postanowił bramki strzelać nogą. Tak też zrobił w 58 min., kiedy to Trela znów się “wyciągnął”, ale nie zdążył, bo snajper Zawiszy po prostu kopał piłkę mocno.

Niestety i ten mecz przyniósł łyżkę dziegdziu w beczce miodu. Ostro i bezpardonowo przez rywali traktowany w tym meczu Herold Goulon w 77 min. otrzymał żółtą kartkę, a po dwóch minutach od pierwszego ostrzeżenia powtórzył ostre wejście, tym razem na Cicmanie i zasłużenie obejrzał żółty kartonik po raz drugi. Szkoda, bo Francuza chyba poniosły nerwy i Zawisza niepotrzebnie traci swojego najlepszego gracza środka pola na następne mecze.

W dzisiejszym meczu Piast na Zawiszę był za słaby, by skorzystać na uszczupleniu szeregów gospodarzy. Obraz meczu się nie zmienił. Gdy w 85 min. Piotr Petasz znowu wykonywał rzut wolny, postanowił mecz urozmaicić i nie dośrodkował, tylko postanowił strzelać bezpośrednio na bramkę. Strzał był tak mocny, że Trela znów nie dał rady sięgnąć piłki i tak wynik meczu został ustalony na 6:0.

Zawisza w tabeli ekstraklasy jest szósty i tak zostanie jak jutro Ruch nie wygra z Legią w Warszawie.

Zawisza – Piast Gliwice 6:0 (3:0)
1:0 – Michał Masłowski 12’
2:0 – Michał Masłowski 21’
3:0 – Igor Lewczuk 36’
4:0 – Michał Masłowski 47’
5:0 – Michał Masłowski 59’
6:0 – Piotr Petasz 86’

Zawisza: Wojciech Kaczmarek – Igor Lewczuk, Andre Micael, Paweł Strąk, Piotr Petasz, Kamil Drygas, Herold Goulon, Jakub Wójcicki (90+2’ Korneliusz Sochań), Michał Masłowski, Luis Carlos (84’ Hermes), Wahan Geworgian (56’ Bernardo Vasconcelos)

Piast Gliwice: Dariusz Trela – Damian Zbozień, Csaba Horvath, Mateusz Matras, Adrian Klepczyński, Matej Izvolt (76’ Pavol Cicman), Carles Martinez (60’ Kornel Osyra), Kamil Wilczek, Łukasz Hanzel, Tomasz Podgórski, Ruben Jurado (56’ Wojciech Kędziora).

Żółte kartki: Herold Goulon (Zawisza) oraz Adrian Klepczyński (Piast).

Czerwona kartka: Herold Goulon /80’ za drugą żółtą/ (Zawisza).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).