Wojciech Polak powiedział, uzasadniając swoje pytanie, że 17% Polaków żyje w biedzie, 60% nie korzysta z wczasów i zapytał, w jakim zakresie europarlamentarzyści są zdecydowani pomagać tym marginalizowanym milionom polskich obywateli? Jak mają zamiar docierać do ludzi potrzebujących?
Kosma Złotowski mówił o konieczności udzielania pomocy przez państwo najsłabszym grupom społecznym. Poseł PiS skrytykował też programy unijne i uznał, że są one społecznie i gospodarczo mało wydolne. Ważne jest według posła to, żeby rząd aktywnie odbudowywał polską gospodarkę i tym samym miejsca pracy.
Kazimiera Szczuka zadeklarowała, że jest wręcz urodzoną działaczką społeczną, czego dowodzi jej aktywność życiowa. Powiedziała również, że doraźna pomoc społeczna nie zastąpi rozwiązań systemowych, korzystnych dla wykluczonych i bezrobotnych. Zdaniem Szczuki najniebezpieczniejsze jest w Polsce zjawisko, jak to nazwała ? pracującej biedy, czyli sytuacja i bieda tych, którzy są beznadziejnie opłacani.
Jan Vincent-Rostowski zadeklarował, że jeśli zostanie europarlamentarzystą, to postara się być obecny w biurach poselskich posłów PO na terenie całego województwa. – A przypominam, że PO ma największą liczbę posłów ? powiedział Rostowski.
Eugeniusz Kłopotek powiedział, że raz, dwa razy w roku będzie obecny w każdej gminie. Zapewnił, że w mijającej kadencji sejmu podjął się interwencji w 1200 sprawach indywidualnych obywateli. Przyznał, że nie wszystkie takie sprawy udało się pozytywnie załatwić, ale ważne jest, że ludzie mogą zaprezentować swoje problemy.
Wojciech Polak mówił o fatalnym stanie polskiego sądownictwa i administracji rządowej. Jako przykład złego funkcjonowania administracji podał decyzję jednego z urzędów skarbowych w Polsce, który nakazał zapłatę podatku lokatorom mieszkających na parterze bloku za to, że nie płacili w czynszu kwoty należnej za korzystanie z windy. Zdaniem urzędników skarbowych osoby te uzyskały nieuzasadniony przychód i stąd nakaz zapłaty i to naliczony za kilka lat wstecz. – Pan premier powinien w takiej sytuacji wezwać ministra finansów i nakazać mu załatwienie sprawy w ciągu dwóch godzin. A jeśli nie, to powinien ministra wyrzucić ? mówił Wojciech Polak.
Zdecydowanie zareagował na te stwierdzenia Polaka były minister finansów Jan Vincent-Rostowski: – Premier nie ma nakazywać, co ma robić urzędnik ? mówił Rostowski. – Ja nie chcę żyć w takim kraju.
Dość zawile skonstruował pytanie generał Zbigniew Nowek. Najpierw przypomniał, że minister Radosław Sikorski w 2006 roku, będąc ministrem w rządzie PiS porównał porozumienie Niemców i Rosjan w sprawie budowy Nord Stream do paktu Ribbentrop ? Mołotow, który był praktycznie czwartym rozbiorem Polski. Następnie Nowek zapytał o relacje z Rosją i sprawę kryzysu na Ukrainie, zwracając szczególną uwagę na kontekst energetyczny tegoż kryzysu. Eugeniusz Kłopotek powiedział, że on i jego partia domagają się europejskiej solidarności w sprawie sankcji wobec Rosji. Sankcje, jego zdaniem, są jak najbardziej uzasadnione, ale Europa powinna w ich sprawie stanowić monolit. Polska nie powinna też, zdaniem Kłopotka, w żadnej mierze eskalować konfliktu. – Jutro Putina nie będzie, a zostaną Polacy i Rosjanie ? mówił poseł PSL, z czego należało wnioskować, że nie trzeba kryzysu politycznego przenosić na wielorakie relacje Polaków i Rosjan.
Jan Vincent-Rostowski uznał, że dygresja Nowka na temat ministra Sikorskiego bierze się stąd, że generał został odwołany ze stanowiska po przyjściu PO do władzy w 2007 roku. Rostowski podkreślił, że ekipa Tuska nie popełniła w sprawie polityki wschodniej żadnych błędów. – Nie mogliśmy nic zrobić w sprawie Nord Streamu ? zapewniał Rostowski.
Zdaniem Kazimiery Szczuki lekarstwem na kryzys energetyczny wywołany sytuacją jest sięgnięcie do energii odnawialnej. Polska powinna na nią postawić, bowiem dać może ona naszemu krajowi około pół miliona nowych miejsc pracy. Produkcją energii winny się też zająć gminy.
Kosma Złotowski uznał, że fatalne skutki przyniosła polityka PO zbliżenia z Rosją. W jej wyniku Polska zaniedbała lub wręcz zaniechała prowadzenia polityki z mniejszymi krajami europejskimi. Zaniedbano również w minionych latach budowę gazoportu, który w znacznej mierze uwolniłby Polskę od zależności od rosyjskiego gazu. Zaniedbana jest też sprawa gazu łupkowego. – Nie ma ustawy, a koncesję sprzedano Rosjanom ? powiedział Złotowski. Polska, zdaniem Złotowskiego, powinna renegocjować pakiet klimatyczny, który jest skrajnie dla Polski niekorzystny. W tym momencie Janusz Zemke wplótł w swoją wypowiedź ważką deklarację. Otóż stwierdził, że nie zamierza oceniać rządu, bo jako europarlamentarzysta nauczył się o polskim rządzie i ministrach mówić albo dobrze, albo wcale i dodał, że nie zamierza już nigdy kandydować do polskiego parlamentu. Zdaniem Zemkego Traktat z Lizbony nie przewiduje wspólnej, europejskiej polityki energetycznej, co w tej chwili uniemożliwia skuteczne lobbowanie na przykład na rzecz oferowanej przez rząd Tuska unii energetycznej.
Ireneusz Stachowiak nie owijał w bawełnę. Powiedział, że działalność Radosława Sikorskiego była szkodliwa dla Polski. Niegodziwie też w sprawach energetycznych i gospodarczych zachowują się Niemcy. Zdaniem Stachowiaka wiele środków z Unii Europejskiej kierowanych do Polski z powrotem trafia do Niemiec. Stachowiak w dalszej częsci debaty jednoznacznie opowiedział się też przeciwko pakietowi klimatycznemu. Polska, jego zdaniem, powinna bezwzględnie domagać się zawieszenia paktu. – Cały świat się śmieje – podsumował polską politykę w sprawie paktu klimatycznego.
Eksperci podzielili się z politykami i słuchającymi debaty refleksjami na temat nierównoprawnego traktowania w Polsce firm zagranicznych i polskich ? na niekorzyść tych ostatnich.
Ireneusz Stachowiak powiedział, że w tej materii prawo unijne poprawia się, co jest korzystne dla Polski. Prawo nie preferuje już jedynie duże firmy zagraniczne. Doprecyzowania i udoskonalenia domaga się dziś polska ustawa o zamówieniach publicznych, która nadal faworyzuje jedynie firmy, które oferują najniższą cenę, a nie te, które na przykład gwarantują wysoką jakość czy terminowość. Dominacja kryterium najniższej ceny jest, z kolei, zdaniem posła Zemkego, niebezpieczna dla firm zbrojeniowych w naszym regionie. Na ten rynek zgłaszają się firmy zagraniczne, które niską ceną i tylko nią wypychają z rynku solidne firmy polskie. Kosma Złotowski powiedział natomiast, że w Niemczech nie wygrywają przetargów firmy, które nie mają 51% kapitału niemieckiego. Poseł PiS przypomniał też, że podczas budowy autostrad w Polsce doszło do licznych bankructw polskich podwykonawców. Przetargi wygrywały wielkie zagraniczne firmy, pracę wykonywali polscy podwykonawcy, wielkie firmy miały przychód, polskie firmy bankrutowały. – Rząd cechowała dezynwoltura wobec polskiej gospodarki ? podsumował swoje rozważania Złotowski. Jan Vincent-Rostowski ripostował przypominając, że Polska w minionych siedmiu latach odnotowała największy wzrost gospodarczy w Europie. – Polska miała wzrost 20%, Słowacja 7%.
Następnie politycy zostali zapytani o to, jak mają zamiar popularyzować Kujawsko-Pomorskie w Unii Europejskiej. Eugeniusz Kłopotek mówił, że odniósł już na tym polu liczne sukcesy. Firma, którą prowadzi z powodzeniem sprzedaje Niemcom gęś białokołudzką. – Bądźmy dobrzy w tym, w czym jesteśmy dobrzy ? podsumował Kłopotek.
Rostowski zapewnił, że w Unii Europejskiej będzie lobbował na rzecz regionu, gdyż umie rozmawiać z ludźmi i takie spotkania, podczas których popularyzuje zalety naszego województwa już odbywa. – Ja wam wszystko załatwię ? żartowała z Rostowskiego Kazimiera Szczuka. Zdaniem Szczuki Polska nie powinna konkurować na rynku europejskim małymi kosztami pracy, ale innowacyjnością. Ireneusz Stachowiak powiedział natomiast, że powinna powstać swoista platforma: województwo ? Unia Europejska. Uniósł w górę pendrive’a i zapewnił, że będąc europosłem będzie miał zawsze ze sobą elektroniczną ofertę gospodarczą Kujawsko-Pomorskiego.
Janusz Golinowski, ekspert z UKW, zapytał o to, czy Polska jest zakładnikiem Unii Europejskiej?
Ireneusz Stachwiak odparł, że Europa powinna być Europą narodów, a w sprawach wiary i wartości aksjologicznych prawo w poszczególnych krajach winno być wolne od wpływów europejskiej wspólnoty. Janusz Zemke na to, że Europa nigdy nie utworzy jednego państwa. Zbyt wielkie są różnice kulturowe między narodami tworzącymi kraje UE. Zemke uważa jednak, że tożsamość Europy powinny tworzyć takie podstawowe wartości jak demokracja, prawa człowieka i wolny rynek. – Unia Europejska jest po to, żeby nie doszło do wojny ? wywodził Złotowski. Zdaniem posła PiS Unia powstała po to, żeby ucywilizować proces konkurencji między krajami europejskimi. Kazimiera Szczuka natomiast uznała, że tożsamość europejską należy budować, abstrahując od europejskiego dorobku chrześcijańskiego. Powinniśmy się odwołać, zdaniem warszawskiej celebrytki i liderki Europy Plus, do tradycji mieszczańskiej XVIII wieku, ducha kapitalizmu i Goethego.
Polemizował ze Szczuką Rostowski, który orzekł, że tożsamość europejska, to tradycja grecka, renesansowa, oświeceniowa i chrześcijańska. Eugeniusz Kłopotek kategorycznie powiedział: – To nie ma być Europa bez ojczyzn. Fundamentem ma być: tradycja i nowoczesność.
W naszej relacji nie przywołaliśmy wszystkich wypowiedzi i wątków debaty, a jedynie te najważniejsze z trwającej trzy godziny wymiany zdań. Na zakończenie musimy jednak odnotować przykry incydent, który poprzedził spotkanie polityków. Otóż na debatę nie zostało wpuszczonych kilka osób, które nie były politykami, dziennikarzami czy studentami. W materiałach promujących debatę nie znaleźliśmy żadnej informacji o tym, że nie będą mogły uczestniczyć w debacie osoby, które będą chciały wysłuchać polityków. Wydawało sie, że spotkanie ma charakter otwarty. Tym dziwniejsze owo niewpuszczenie chętnych do wysłuchania polityków, że jak widać na naszych zdjęciach, na sali było jeszce wiele wolnych miejsc.