Zajmujący trzecie miejsce w kobiecej ekstraklasie Górnik Łęczna zasłużenie pokonał bydgoski zespół. Mecz obfitował w ciekawe akcje, ambitne i ofiarne interwencje, choć zespołem lepszym, bardziej doświadczonym były piłkarki z Łęcznej. Od 70 minuty bydgoszczanki grały w przewadze jednej zawodniczki po czerwonej kartce pokazanej bramkarce przyjezdnych Izabeli Godzińskiej. Bydgoszczankom nie udało się wykorzystać liczebnej przewagi i po bramkach Sznyrowskiej w 43 min. i Alekperovej w 86 min. przegrały 0:2.
- W drugiej połowie zagraliśmy lepiej niż w pierwszej i pokazaliśmy, że z Górnikiem Łęczna można nawiązać walkę. Z tej części gry mogę być naprawdę zadowolony i na tej bazie będziemy szykowali się do pierwszego meczu ligowego z Pogonią Women Szczecin. Cały czas niestety szwankują u nas przyjęcie piłki i wychodzenie na pozycje. Mogliśmy zagrać także trochę odważniej, zwłaszcza kiedy graliśmy w przewadze liczebnej przy stanie 0:1. Szkoda, że nie udało nam się wykorzystać tego, że przez 20 minut mieliśmy o jedną zawodniczkę więcej – skomentował trener Remigiusz Kuś.
1/4 Pucharu Polski
KKP MAX-Sprint Bydgoszcz ? GKS Górnik Łęczna 0:2 (0:1)
KKP MAX-Sprint: K. Rosińska ? Chyżewska (80? Lipowska), Mrozek (60? Raczkowska), Pencherkiewicz, Daleszczyk ? Krychowiak (86? Stępień), Sass, Sieradzka, Makowska ? Kryszak ? M. Rosińska (65? Siekierska)
Górnik: Godzińska ? Huzarewicz, Kudyte, Stępniewska (70? Mitrus), Hajduk ? Pakuła, Alkeperova, Kwietniewska, Zubczyk (75? Podsiadła) ? Dudek, Sznyrowska (85? Siczek)
Żółta kartka: Sieradzka (KKP MAX-Sprint)
Czerwona kartka: Godzińska w 70 min. (Górnik)
Sędziowali: Mariusz Korzeb (główny), Kamil Wójcik, Przemysław Malinowski (wszyscy Warszawa)