Piotrowi Cyprysowi trzeba przetrzepać skórę. Może w końcu pojmie, że świetlana przyszłość czeka Bydgoszcz dopiero wtedy, gdy podporządkuje się bez reszty wszystkim koncepcjom rodzącym w Toruniu.

Na rózgi zasłużyła Teresa Piotrowska. Jest w rządzie od kilku miesięcy, a ciągle nie znalazła odpowiedniej posady w Warszawie dla Marzeny Matowskiej i perła czeźnie na prowincji.

Wiadro wylanej na łepetynę wody może pomóc Rafałowi Bruskiemu zmienić sposób wyrażania myśli. Nie wiedzieć czemu uważa on, że jako prezydent Bydgoszczy powinien używać wyłącznie wyrafinowanego języka. Tymczasem jego subtelne wywody podczas sesji rady miasta rozumie wyłącznie Rafał Piasecki.

Pawłowi Olszewskiemu należą się solidne baty za to, że pozwolił odebrać sobie taki skarb, jakim jest Michał Sztybel.

Kubeł zimnej wody powinien został wylany na głowę Piotra Trelli. Wtedy śpiewak operowy zrozumie wreszcie, że na progu sanktuarium sztuki, którym jest Miejskie Centrum Kultury, trzeba zdejmować kapelusz, a na widok głównej kapłanki padać na twarz albo przynajmniej uklęknąć.

Rózgi się przydadzą Janowi Rulewskiemu. Za rzadko informuje opinię publiczną o tym, jak bardzo się stara poprawić sytuację ludzi ubogich, młodych małżeństw, osób represjonowanych w stanie wojennym i wielu innych grup społecznych.

Kosmie Złotowskiemu zafundujemy wiadro bardzo zimnej wody, żeby wreszcie zakończył kurację odchudzającą. Tak mu się wygląd zmienia, że z trudem go poznaliśmy podczas ostatniej konferencji prasowej.

Na ostre baty zasłużył Jakub Mikołajczak. Kiedy wie sam z siebie, co jest dobre dla mieszkańców, nie powinien pytać ich o zdanie.

Liczymy na to, że kiedy wylejemy wiadro wody na głowy krytyków dyrektora Teatru Polskiego, pojmą w końcu, że prawdziwą sztukę poznaje się po liczbie obnażonych aktorek na scenie.

Bydgoszczanom życzymy suchego śmigusa-dyngusa.