W siedzibie komitetu Porozumienie Dombrowicza pojawiły się dzisiaj osoby, które rzadko mówią jednym głosem.
- Oczywiste jest, że chciałabym, żeby w drugiej turze znalazła się kandydatka SLD, ale decyzją naszych wyborców tak nie jest. W związku z tym w obecnej sytuacji uważam, że to nie kandydat Platformy Obywatelskiej, ale niezależny kandydat, pan Konstanty Dombrowicz, daje szansę na zrealizowanie programu SLD – uzasadniła swoje poparcie Elżbieta Krzyżanowska, ?jedynka? na liście Sojuszu Lewicy Demokratycznej na liście kandydatów do sejmiku, którą prześcignął Roman Jasiakiewicz.

Zdaniem byłej wiceprezydent Bydgoszczy, Dombrowicz może zapobiec dalszej degradacji bydgoskiej kultury. Poza tym Elżbieta Krzyżanowska uważa, że prezydent Bruski zaprzepaścił szansę na współpracę z SLD, kiedy zaczął przedkładać interesy partyjne nad interes miasta. – Każda kolejna wizyta w Warszawie powodowała, że prezydent zmieniał zdanie. Zawsze zmieniał na niekorzyść Bydgoszczy – skrytykowała postępowanie Rafała Bruskiego, a jednocześnie uznała, że kandydat niezależny, jakim jest Konstanty Dombrowicz daje możliwość utworzenia bardzo szerokiej koalicji oraz rzetelnej i uczciwej pracy na rzecz Bydgoszczy.

Następną osobą, która zadeklarowała głosowanie w drugiej turze na bezpartyjnego kandydata, był Jacek Bukowski. Wyraził on ubolewanie, iż po raz kolejny wynik osiągnięty przez kandydata SLD na prezydenta oscyluje wokół jednej trzeciej liczby głosów, którą partia osiągnęła w mieście w wyborach komunalnych.

- Koledzy z instancji miejskiej nie chcą głębszych wniosków wyciągać i uważają, że parcie na koalicję z Platformą Obywatelską jest jakimś pomysłem dla Bydgoszczy, jakby tracąc pamięć o tym, co się działo w kwestii ZIT-u, w kwestii ulg dla seniorów i honorowych krwiodawców – wyliczał były radny SLD. Wypomniał, że w chwili podpisywania kontraktu terytorialnego S10 była w priorytetach, a po kilku dniach z priorytetów wypadła.

Jacek Bukowski polemizował z poglądem wyrażonym przez Annę Bańkowską, że prezydent z PO będzie mógł więcej zdobyć dla Bydgoszczy funduszy unijnych i wyliczył prężnie rozwijające się miasta, którymi nie rządzą prezydenci z PO. – Myślę, że kwestia rozwoju Bydgoszczy, to jest kwestia pomysłów i ekipy. Rafał Bruski pokazał przez ostatnie cztery lata, że nie ma ani jednego, ani drugiego, stąd też mój głos w niedzielę na Konstantego Dombrowicza – uzasadnił swój wybór były szef klubu radnych SLD.

Ponownie wyraziła poparcie dla poprzedniego prezydenta miasta Małgorzata Stawicka. Skorzystała z okazji, żeby odnieść się do pisma rozesłanego 24 listopada przez obecnego dyrektora Spółki Wodnej Kapuściska. Zdaniem Stawickiej, miało ono na celu zdyskredytowanie jej, a jednocześnie zaszkodzenie Dombrowiczowi. Poprzednia dyrektor spółki poinformowała, że w związku z trybem wypowiedzenia umowy o pracę sąd przyznał jej rację i nakazał wypłacenie odszkodowania. Natomiast sprawa wniesiona przez spółkę przeciw niej została oddalona.

Według kierującego bydgoskim oddziałem stowarzyszenia Solidarni 2010 Macieja Różyckiego, nie można głosować na Rafała Bruskiego z powodu łamania przez niego prawa, a dwukrotnie jako prezydent się tego dopuścił. Innego rodzaju argumentacji użył Robert Szatkowski. – Nasze widowiska przyciągają po parę tysięcy osób. Niestety, w ratuszu zderzaliśmy się z blokadą urzędniczą, wręcz z rzucaniem kłód ? relacjonował prezes stowarzyszenia Bydgoski Wyszogród. Rozczarowanie brakiem jakiegokolwiek wsparcia ze strony prezydenta i brak wiary w to, że zależy mu na promocji zaskutkowało tym, że z całą mocą poparł dzisiaj Konstantego Dombrowicza.

W imieniu stowarzyszenia Idee Solidarności 1980-89 głos zabrała głos jego wiceprzewodnicząca, Krystyna Sawicka i odczytała uchwałę zawierającą apel do bydgoszczan o głosowanie 30 listopada na niezależnego kandydata na prezydenta. – Jesteśmy tutaj, bo martwimy się o los naszego miasta. Ostatnie cztery lata to okres drastycznych podwyżek, które dotykały najmniej zamożnych – stwierdził Krystian Frelichowski i poinformował, że bez najmniejszych wątpliwości Konstantego Dombrowicza popiera Klub Gazety Polskiej w Bydgoszczy.

Świeżo upieczony radny Prawa i Sprawiedliwości krytycznie ocenił działania prezydenta w minionych czterech latach, m.in. likwidację legalnej wystawy, wycinkę starodrzewu. – Ta dewastacja, i przyrody, i naszego miasta, musi się zakończyć – oświadczył Krystian Frelichowski. Na pytanie, jak się czuje przy jednym stole z działaczami SLD, odpowiedział: – Jeżeli wspólnie kierujemy się troską o przyszłość Bydgoszczy, to ja nie widzę w tym nic złego.

Konstanty Dombrowicz zakomunikował podczas konferencji, że spotkał się dzisiaj z przedstawicielami firm działających na terenach pozachemowskich. – Moim zdaniem, problemy z drogami, wodą, ze ściekami są do pomyślnego załatwienia przy dobrej woli ze strony miasta. I taką dobrą wolę i nie tylko dobrą wolę, ale także pomoc, jeżeli będę prezydentem, oferuję tym wszystkim firmom – zadeklarował rywal Rafała Bruskiego.

Urzędującego prezydenta wezwał do ujawnienia na stronie internetowej spisu darczyńców na kampanię wyborczą. Bezpartyjny komitet wyborczy jest zobligowany do ujawnienia takiej informacji w trakcie kampanii. Partie rozliczać się będą dopiero po wyborach. Kandydat partyjny, jakim jest Rafał Bruski, nie musi podawać listy darczyńców, ale może to uczynić.

Apel Dombrowicza wynika z przekonania, że koszty kampanii Bruskiego pokrywa Platforma Obywatelska, a ponieważ partie otrzymują dotacje z budżetu państwa, kampanię Bruskiego finansują podatnicy. – Czy to ja, moja rodzina, my wszyscy, dopłacamy do pańskich bilbordów, do pańskich plakatów? – pytał za pośrednictwem mediów swojego rywala. – Myślę, że mieszkańcom taka informacja się należy.