Podczas wystąpienia inaugurującego obrady Konwentu Marszałków Województw RP prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski opowiadał o tym, jak w ciągu ostatnich lat Bydgoszcz i gospodarka miasta zbliżyła się do Brdy. Wśród popełnionych w przeszłości błędów wskazał między innymi na lokowanie dużych zakładów nad Brdą, fatalnej dla rzeki gospodarce ściekami. Dzisiaj Bydgoszczy udaje się ratować rzekę, a nawet czynić ją ośrodkiem rozwoju. Sukcesem miasta, jak dowodził Bruski, jest rewitalizacja Wyspy Młyńskiej, uruchomienie statków miejskich, stacjonarnych barek gastronomicznych, udostępnianie rzeki sportowcom, spektakularne akcje, takie jak ?Ster na Bydgoszcz?, czy ?Muzyka na wodzie?.

Znacznie mniej optymistycznie zrobiło się, kiedy głos zabrał profesor UKW Zygmunt Babiński, który mówił o olbrzymich opóźnieniach w rewitalizacji i budowie dróg wodnych w Polsce. Transport wodny w Polsce to zaledwie 0.1 procenta całego transportu, mówił profesor Babiński, a tymczasem w Holandii to ponad trzydzieści procent. Brak racjonalnej polityki w sprawie gospodarki wodnej i budowie szlaków wodnych jest przyczyną, zdaniem profesora Babińskiego, licznych w Polsce powodzi, niewykorzystania energetycznego i rolniczego zasobów wodnych, zastoju w przychodach z turystyki. Przy polskich rzekach mogłyby powstać liczne miejsca pracy. Profesor ocenia, że ?woda w Polsce? mogłaby dać nawet 20 tys. miejsc pracy. Zygmunt Babiński kilkukrotnie nawoływał do inwestowania przez rząd w gospodarkę wodną i budowę szlaków wodnych.

Występujący po profesorze Zygmuncie Balińskim, Witold Sumisławski, prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej nie pozostawił jednak większych złudzeń co do ewentualnego inwestowania przez rząd w gospodarkę wodną. I tak, prezes Sumisławski powiedział, że w bieżącym roku rząd wyasygnował na realizację 17 projektów inwestycyjnych realizowanych w całej Polsce 3 mld zł, a chwilę potem powiadomił zebranych, że inwestycje dla samej Odry wymagają nakładów w wysokości 14 ? 15 mld zł. To oddaje skalę inwestycji i potrzeb.

Musimy się zatem pogodzić z tym, że Polska jeszcze wiele lat będzie nadrabiała opóźnienia i rzeki zaludnią się barkami dopiero za kilkadziesiąt lat.