Poseł Krystyna Pawłowicz mówiła o ograniczaniu praw obywatelskich, politycznych i ekonomicznych pod rządami koalicji PO i PSL. Stwierdziła, że rządząca aktualnie ekipa wielokrotnie łamała zagwarantowane Polakom prawa w najważniejszym akcie prawnym, obowiązującym w Polsce, czyli w Konstytucji RP. Rząd, zdaniem posłanki, pogardza instytucją referendum. Ludzie, mówiła Pawłowicz, zbierają po kilka milionów podpisów, a Donald Tusk nazywa przewodniczącego ?Solidarności? Piotra Dudę pętakiem, kiedy ten przynosi podpisy, bo tak premier rozumie demokrację i prawa obywateli.

Jako rażący przykład łamania praw obywatelskich uznała posłanka perturbacje z przyznaniem miejsca na multipleksie Telewizji Trwam. Przypomniała, że 2.5 mln telewidzów Trwam domaga się przyznania tego miejsca. – Jest 60 miejsc na tym multipleksie ? mówiła Pawłowicz. – TVN, Polsat mają po kilka, kilkanaście miejsc, a katolicka telewizja nie może dostać nawet jednego.

Ostro skrytykowała posłanka PSL. – To są pasożyty ? mówiła, nagradzana oklaskami Pawłowicz. – Handlują swoimi głosami. Terroryzują wieś. Posłanka wypomniała PSL-owi głosowanie w sprawie zrównania i podniesienia wieku emerytalnego do 67. roku życia dla mężczyzn i kobiet. – Rolniczki przechodziły dotąd na emeryturę mając 55 lat ? mówiła posłanka. – Teraz te przepracowane, zniszczone kobiety mają przechodzić na emeryturę mając 67 lat. I PSL za tym głosował, bo znów handlowali.
Pawłowicz żartowała: – Żelichowski, choć wygląda na rolnika, to nim nie jest. Nie ma pojęcia o życiu na wsi.

Poważny zarzut sformułowała Krystyna Pawłowicz, mówiąc o zmienianiu okręgów wyborczych przez ekipę Tuska. Zdaniem posłanki, zmiany obszarów i granic okręgów wyborczych powodowane są chęcią manipulowania przyszłymi wynikami wyborczymi. Posłanka zarzuciła rządzącym też to, że przy okazji wyborów PKW współpracuje z Rosjanami, korzystając z rosyjskich serwerów i szkoląc w Rosji pracowników PKW. – A wiadomo, że jak już Ruski czegoś dotkną, to zwiewajcie narody ? mówiła posłanka, ponownie wywołując oklaski i radość zebranej publiczności.
Pawłowicz skrytykowała też pomysł głosowania korespondencyjnego. Głosowanie z pomocą poczty, zdaniem posłanki, może uruchomić mechanizm handlowania kartami do głosowania. – A jak oni handlują widzieliśmy na Dolnym Śląsku – mówiła posłanka.

Sporo czasu swego wystąpienia poświęciła Krystyna Pawłowicz krytyce, jej zdaniem, narzucanej Polsce i Polakom rewolucji obyczajowej. Działania aktywistów gender uznała za szaleństwo wymierzone przeciwko kulturowym podstawom naszej cywilizacji. Posłanka kilkakrotnie zapewniała, że nie ma czegoś takiego jak płeć kulturowa, a płeć człowieka określają chromosomy, a nie swobodny wybór czy widzimisię człowieka. – Kiedy komuś wydaje się, że jest Bonapartem, to, to się leczy ? mówiła Pawłowicz. – A kiedy facet nie wie, czy jest facetem i wydaje się mu, że jest kobietą, to to, też trzeba leczyć. Czy może jak komuś się wydaje, że jest Bonapartem, to będziemy dla niego pisali ustawę, czy będziemy go leczyli. A co, jak komuś wydaje się, że jest pieskiem albo kotkiem.
Posłanka nie szczędziła krytyki środowiskom gejowskim. Powiedziała: – Czy normalne jest współżycie do odbytu? Ta część ciała służy do czegoś innego.

Krystyna Pawłowicz zakończyła swoje wystąpienie krytyką polskiej polityki wobec Unii Europejskiej. Zdaniem posłanki Polska pochopnie godzi się na doktrynę wyższości i nadrzędności prawa europejskiego nad prawem polskim. Powoduje to, dowodziła Pawłowicz, wyrzekanie się przez Polskę praw do samostanowienia, prowadzenia własnej polityki gospodarczej i wreszcie jest też groźne dla niepodległości. Polska, pod presją urzędników z Brukseli, rezygnuje z aktywnej, prospołecznej polityki gospodarczej. Jest zbyt uległa i dlatego tracimy stocznie, tracimy węgiel.
W relacjach z Unią Europejską i krajami europejskimi Polska winna trzymać się zasady wzajemności, która wielokrotnie jest wobec Polski łamana. Przykładem takiego łamania zasad wzajemności może być, zdaniem poseł Pawłowicz, traktowanie mniejszości polskiej w Niemczech i nieuznawanie jej praw pod rządami Angeli Merkel.