Dlaczego właściwie chcecie odwołać ministra zdrowia?

- Przyczyn jest wiele. Bardzo wiele. Wprost trudno je wyliczyć?

Spróbujmy.

- Przede wszystkim za bezprzykładne nieróbstwo. Ten minister wciąż coś obiecuje. Że coś zrobi. Organizuje wielkie konferencje. Zapowiedzi. A potem nic nie robi. Ile już czasu minister zapowiada likwidację NFZ. I nic. Nie robi też nic w sprawie szpitali uniwersyteckich, których sytuacja jest katastrofalna. Przez rok nie zrobił nic w sprawie ustawy transgranicznej. A to zaniechanie bije bezpośrednio w pacjentów. Nie ma nadal rozwiązania dotyczącego leczenia się za granicą. Arłukowiczowi wciąż coś przeszkadza w pracy. Pozbył się wiceministrów, szefa NFZ, głównego inspektora sanitarnego. I nic. Nadal nic nie potrafi zrobić.

Zdaje się, że jest też sprawa owego dodatkowego miliarda, o który zabiega szefowa NFZ?

- Oczywiście. Minister blokuje starania o ten dodatkowy miliard. Nie chce dać pozytywnej opinii. I to są pieniądze, które jeszcze w tym roku mogłyby ułatwić życie pacjentom. Ja nie wiem, co ten minister może powiedzieć dziś ludziom, którzy nie mogą się dostać do specjalistów. Że co? Że on nie potrzebuje tych dodatkowych pieniędzy? Myśmy, PiS, zgłosili poprawkę do przyszłorocznego budżetu o 850 mln zł na finansowanie usług nieubezpieczonych, bo zgodnie z ustawą państwo musi te usługi finansować. A minister nie robi znów nic.

Minister Arłukowicz komentując wniosek o swoje odwołanie nazywa procedurę odwołania hucpą i uważa, że PiS kontestuje własny pomysł dodatkowych ubezpieczeń.

- Bzdura. Ja przecież piszę program PiS dla służby zdrowia. Wiem więc, czy przewidujemy dodatkowe ubezpieczenia. I oświadczam, że nie przewidujemy. Nie będziemy dzielić pacjentów na bogatych i biednych.

Wniosek o odwołanie ministra przepadnie w głosowaniu. Po co więc w ogóle go składać?

- Pewnie koalicja obroni ministra, ale proszę mi wierzyć, że już sami członkowie PO mają dość tego ministra. Gdyby głosowanie nie było jawne i imienne, to na pewno minister głosami samej Platformy by przepadł. Wiem, co o nim sądzą posłowie z Platformy. I nie kryją swoich negatywnych opinii w prywatnych rozmowach. I dobrze, gdyby dla dobra pacjentów zagłosowali zgodnie ze swoim sumieniem. Ale pewnie zagłosują inaczej.