27 lutego poseł Łukasz Krupa zawiesił członkostwo w partii i dał Twojemu Ruchowi trzy miesiące na samooczyszczenie. Jednak już dzisiaj, a więc przed upłynięciem wyznaczonego terminu, upuścił topniejące szeregi ugrupowania Janusza Palikota. Powody swojej decyzji ujawnił dziennikarzowi Radia PiK, Michałowi Słobodzianowi.
- Nie potrafię angażować się w sprawy, do których nie mam już przekonania. Ja do końca wierzyłem w to, że i partii, i Januszowi Palikotowi uda się odbudować wizerunek lidera wiarygodnego. Kampania prezydencka pokazała, że to się nie udało – tłumaczył już bezpartyjny Łukasz Krupa.
Michał Słobodzian zapytał go, czy nie ma poczucia, że ucieka z tonącego okrętu. – Wielu posłów odeszło wcześniej – przypomniał były bydgoski lider Twojego Ruchu i wyznał, że próbował zachować się lojalnie i dotrwać do końca kadencji w partii lawinowo tracącej poparcie. Krupa zaproponował, żeby oceniać postępowanie polityka w taki sam sposób, jak to się czyni wobec reprezentantów innych grup zawodowych, np. piekarza, i pokazał analogię: – Kiedy zakład pracy, w którym pracuje, przestaje funkcjonować, szuka miejsca pracy w innym zakładzie, najczęściej w branży, na której najlepiej się zna.
Niezależny obecnie poseł nie wyklucza przejścia do innego ugrupowania. – To nie zależy tylko ode mnie. Oczywiście, chciałbym zostać w polityce, bo ja to po prostu lubię. Nie przyszedłem tutaj dla pieniędzy. Radziłem sobie jako przedsiębiorca dosyć sprawnie, nawet bym powiedział, że jak na młodego człowieka, to bardzo sprawnie. Tak naprawdę jestem w polityce, bo chciałem spróbować tego, co zawsze mnie interesowało. Chciałbym poddać się ocenie wyborców – wyznał słuchaczom Radia PiK. Nie chciał jednak zdradzić, z kim toczy rozmowy na temat swojego przejścia i na jakim są one etapie.
Na zakończenie rozmowy z Michałem Słobodzianem, poseł ujawnił, że życzy wygranej w wyborach urzędującemu prezydentowi. Martwi go, że sztab wyborczy Bronisława Komorowskiego popełnia dużo błędów. – Ja raczej byłbym za tym, żeby prezydent, który do niedawna miał bardzo wysokie zaufanie społeczne, podjął się kampanii społecznej, by wytłumaczyć społeczeństwu, że JOW-y tak naprawdę nie są sprawiedliwie ? powiedział bydgoski polityk, którego zdaniem JOW-y doprowadziłyby do zabetonowania polskiej sceny politycznej. Co do rozstrzygania wszelkich wątpliwości na korzyść podatnika, stwierdził, że nie powinno to być przedmiotem referendum, lecz normalną praktyką.