Zapytany o solenie ziemi koło nagrobków, pełniący funkcję rzecznika prasowego Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Dariusz Górski jest bardzo ostrożny w ocenie sytuacji: – Nie znam sprawy i nie chce się na ten temat wypowiadać. Nie znam po prostu wszystkich okoliczności, ale jest prawdą, że niektóre rośliny nie znoszą zbytniego zasolenia. I to może być przyczyną niszczenia tych roślin.
Zapytaliśmy o sprawę także rzecznika prasowego prezydenta Rafała Bruskiego, Martę Stachowiak, czy problem z posypywaniem okolic grobów solą pojawił się też na cmentarzach podległych prezydentowi i nadzorowanych przez wydział gospodarki komunalnej.
Otrzymaliśmy obszerną wypowiedź: – Posypywanie solą jest niewątpliwie szkodliwe na terenach zieleni, ponieważ jej nadmiar może spowodować tzw. suszę fizjologiczną prowadzącą do zamierania roślin. Jednak w tym przypadku sól jest prawdopodobnie stosowana jako naturalny środek chwastobójczy i w zasadzie na cmentarzu nie stanowi zagrożenia, zwłaszcza w przestrzeniach między nagrobkami. Sól drogowa, jak i kuchenna są dopuszczone legalnie do użytku i nie stanowią zagrożenia w przypadku używania na ścieżkach ? a za takie można uznać przejścia między grobami. Posypywanie solą gleby pod drzewami mogłoby im zagrażać. Na tym cmentarzu rosną nieliczne egzemplarze topoli, sukcesywnie usuwane ze względu na stwarzane zagrożenie. Jest to gatunek znoszący zasolenie gleby, więc posypywanie solą samych alejek nie powinno stanowić zagrożenia. Wydaje się, że stosowanie ?naturalnego? środka ochrony przed chwastami szkodzi mniej środowisku niż herbicydy.
Mniej czy bardziej, ale jakoś szkodzi, więc proekologiczne to nie jest. Rozumiemy osoby starsze, którym trudno przykucnąć, ale nie trzeba zaraz sięgać po sól. Nie ma to jak haczki!