Główny bohater Macheath, czyli Majcher od pierwszego pojawienia się na scenie zostaje skrojony na miarę bandyckiego kabotyna. I takim już pozostaje do końca spektaklu. Polly Peachum, dająca szansę stworzenia postaci liryczno?knajacko?sentymentalnej jest zaprojektowana jako dziewczyna głupiutka i odrobinę krnąbrna.

Rozwiązania poszczególnych scen są z gruntu przypadkowe i przygodne. I tak – nie wiadomo właściwie dlaczego akt pierwszy rozgrywa się w scenografii ułożonej z kontenerów. Do takich kontenerów bydgoszczanie mogą w firmie Remondis składać zużyte telewizory i komputery. I rzeczywiście, w kontenerach stoją monitory. Dlaczego? Aktorzy biegają między tymi kontenerami. Wózkiem widłowym przesuwają je z miejsca na miejsce. Po co? Czasem wyciągną z kontenera flaszkę. I tak to się toczy. Akt pierwszy, gdyby tak się zachciało, mógłby się odbywać gdziekolwiek indziej. Aktorzy mogliby wisieć na linach, huśtać się na huśtawkach. Przygodność jest tu jedyną miarą.

Scenografia aktu drugiego jest równie przypadkowa jak w akcie pierwszym. Tym razem na scenie leżą materace. Główny bohater kula się na nich wraz z dziewczynami. Zresztą aktorzy nader chętnie przewracają się, czołgają, wykonują małpie skoki w bydgoskiej realizacji ?Opery za trzy grosze?.

Poszczególne sceny są karykaturami ludzkich zachowań. I jak każda karykatura są niesprawiedliwymi uproszczeniami. Koleżkowie Majchra, bandziory, skaczą po scenie właśnie jak wspomniane stado małp. Ich rywalizacja o przywództwo lub choćby jak najlepszą pozycję w przestępczej grupie, jest przepychaniem się na scenie, potrącaniem, robieniem min. Dorośli bandyci, mający na sumieniu morderstwa, gwałty, rabunki, zachowują się na scenie jak nieletni chłopcy, którzy kłócą się o łopatkę w piaskownicy. Nie ma w tych scenach żadnej grozy tej rywalizacji. A materiału na odtworzenie psychicznej presji miedzy bandytami, szantażu, świata sfory i watahy daje Brecht sporo.

I tak się ta sztuka toczy… Ni z tego ni z owego, Majcher skacze sobie na skakance, ćwiczy na gimnastycznym koźle. A przecież to postać dająca szansę zagrania kogoś z gruntu zdeprawowanego, sentymentalnego, tchórzliwego, ale i heroicznego. Zresztą ta realizacja to same niewykorzystane szanse, jakie daje sztuka Brechta. Na przykład – dlaczego Majcher nie ucieka z miasta, kiedy grozi mu aresztowanie? Inercja? Wiara w bezkarność, wynikająca ze skorumpowania policji? A może miłość? A może tak powszechny u bandytów sentymentalizm? Tego się nie dowiemy ze sztuki zrealizowanej w Bydgoszczy. Może więc poznamy mechanizm korupcji i związków bandytów z policją? Nic z tych rzeczy. A to świat niezwykle interesujących relacji międzyludzkich zapisany przez Brechta. Świat łapówek, podstępów, konfidencji, ale też wzajemnego podziwu i jak sugeruje Brecht nawet przyjaźni. Policjant Brown i Majcher to awers i rewers tej samej monety moralnej.

Rażąca jest też nieznajomość i nawet brak próby zgłębienia bandyckiej mentalności. Oto na scenie pojawiają się na ślubie Polly i Majcher, koleżkowie Majchra “kwiat kryminalny Londynu”. Ubrani są w dresy, niechlujne kurtki, przyciasne marynarki. Publiczność wita tę scenę śmiechem… Ale się ośmieszyli, tak ubrani na ślub!.. A gdyby tak przed zaprojektowaniem tej sceny poznać trochę prawdziwą mentalność bandytów? Reżyser przekonałby się wówczas, że bandyci, ci z krwi i kości, sto lat temu i dzisiaj, są przesadnie ceremonialni. Ślubu kolegi, co tam kolegi, przywódcy, nigdy nie zignorowaliby, pojawiając się w dresach. Etykieta bandycka, biorąca swój początek z grypserskiej czystości i knajackiej elegancji jest w świecie przestępczym ściśle przestrzegana i co ważne egzekwowana, w sposób często brutalny i bezwzględny. Można się o tym naczytać do woli, jeśli się choć trochę chce wiedzieć o świecie, o którym pragnie się opowiadać. Każda mniejszość, każda grupa wykluczonych wytwarza swe własne etykiety czystości, poczynając od Żydów opisanych w Biblii. A wracając do gangsterów – jest sporo materiałów, na których można oprzeć swą wiedzę na ten temat. Ot, choćby zdjęcia bywalca gdańskich i warszawskich salonów, gangstera ?Nikosia?, rozpowszechniane w latach dziewięćdziesiątych we wielu mediach.

Do licha, skąd w tej sztuce te nieustanne macanki między sobą gangsterów. Dotyk w świecie kryminalnym objęty jest licznymi tabu, głównie natury seksualnej. Ci ludzie nie dotykają się bez przerwy, bo to narusza ich seksualne bezpieczeństwo.

Nieznajomość kryminalnego świata i brak współodczuwania są wręcz filisterskie w bydgoskiej realizacji ?Opery za trzy grosze?; stąd ucieczka w poetykę skeczu i gagu. Ale niestety, nie wystarczy ubrać utalentowanego aktora w modny dziś wśród młodzieży kaptur, trzeba jeszcze mieć jakąś wizję tego, co jest pod tym kapturem.

“Opera za trzy grosze”

REŻYSERIA: PAWEŁ ŁYSAK
SCENOGRAFIA I KOSTIUMY: PAWEŁ WODZIŃSKI
KIEROWNICTWO MUZYCZNE: MICHAŁ DOBRZYŃSKI
KIEROWNICTWO WOKALNE: AGNIESZKA SOWA
DRAMATURGIA: PAWEŁ SZTARBOWSKI
CHOREOGRAFIA: ZBIGNIEW SZYMCZYK
REŻYSERIA ŚWIATEŁ: ROBERT ŁOSICKI
PROJEKCJE WIDEO: WOJCIECH ZAMIARA
ASYSTENT REŻYSERA: ANNA WŁODARSKA

występują:

MacheathMateusz Łasowski
JJ PeachumJerzy Pożarowski
Celia PeachumMałgorzata Trofimiuk
Polly PeachumMagdalena Łaska
BrownMichał Jarmicki
LucyMarta Nieradkiewicz
JennyKarolina Adamczyk
SmithRoland Nowak
Pastor KimballMirosław Guzowski
FilchPiotr Żurawski
Śpiewak ulicznyMarcin Zawodziński
Banda
MateuszJakub Ulewicz
JakubMichał Czachor
WalterMarian Jaskulski
RobertPaweł Gilewski
JimmyMarcin Zawodziński

Kurwy
DollyMałgorzata Witkowska
Betty, MollyAlicja Mozga
PolicjantMieczysław Franaszek
oraz statystki i statyści

Gra orkiestra pod dyrekcją
Michała Dobrzyńskiego

W składzie:
Magdalena Sikorska (flet)
Szymon Łukowski, Izabela Król (saksofony)
Krzysztof Marlewski, Mariusz Skotnicki (trąbki)
Adam Piórek (puzon)
Kacper Chabrowski (akordeon, harmonia, badoneon)
Monika Zarębska (fortepian)
Paweł Tomaszewski (gitara hawajska, banjo)
Agnieszka Balewska (fagot)
Magdalena Kozber (wiolonczela)
Radosław Manthey (kontrabas)
Grzegorz Sikorski (perkusja)