GKS Katowice powrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej po 46 latach nieobecności.

W pierwszym secie to bydgoszczanie byli bardziej stremowani i popełniali więcej niewymuszonych błędów niż debiutujący w PlusLidze gospodarze. Po wyrównanym początku, katowiczanie, trenowani przez byłego zawodnika Łuczniczki i reprezentanta Polski Piotra Gruszkę, szybko wyszli na kilkupunktowe prowadzenie. Zmiany przeprowadzone przez trenera Piotra Makowskiego niewiele dały, bo wprowadzeni Jakub Rohnka, Piotr Sieńko oraz Bartosz Filipiak nie byli w stanie odwrócić przebiegu seta i Łuczniczka go przegrała 19:25.

Druga partia to metamorfoza Łuczniczki. Wysoka skuteczność w ataku Milana Katicia i Igora Yudina, świetne blokady na siatce Mateusza Sacharewicza odmieniły przebieg spotkania. Wygrany set do 14. przywrócił optymizm na kolejne partie.

Wydawało się, że w trzecim secie bydgoszczanie pójdą za ciosem. Wynik 14:11 dla bydgoszczan zdawał się potwierdzać takie nadzieje. Jednak katowiczanie doprowadzili do wyrównania, dzięki znakomitym zagrywkom Karola Butryna. Łuczniczka “stanęła” i trzeci set łatwo gospodarzom oddała, zdobywając zaledwie 18 punktów.

Czwarty set miał podobny przebieg do trzeciego. Po dobrym początku i prowadzeniu (6:4, 10:8), gospodarze znowu po świetnych zagrywkach przełamali obronę bydgoszczan i zdobyli osiem punktów (!) pod rząd, wychodząc na prowadzenie 16:10. Tak rozpędzonych podopiecznych Piotra Gruszki, bydgoszczanie nie byli w stanie powstrzymać i przegrali seta 25:19.

GKS Katowice – Łuczniczka Bydgoszcz 3:1 (25:19, 14:25, 25:18, 25:19)

GKS: Krulicki, Butryn, Falaschi, Błoński, Kapelus, Kalembka, Mariański (libero) oraz Stańczak (libero), Fijałek, Sobański, Pietraszko, Stelmach.

Łuczniczka: Szczurek, Nowakowski, Yudin, Katić, Gromadowski, Sacharewicz Czunkiewicz (libero) oraz Rohnka, Filipiak, Sieńko, Bobrowski, Jurkiewicz.