Wystąpienie Jana Świątka miało bardzo emocjonalny charakter. Gość nadzwyczajnej podkomisji należy do tych osób, które przed laty zainicjowały bunt na działkach spowodowany wszechwładzą Polskiego Związku Działkowców. Awersja do PZD nie opuściła go do dzisiaj.

- Nadeszła historyczna chwila, wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 11 lipca 2012 roku, w którym to wyroku czytamy i będą czytać wszystkie pokolenia działkowców, że ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych (zbudowana notabene na peerelowskiej ustawie z 1981 roku) jest niezgodna z Konstytucją – zaczął swoje wystąpienie prezes OTOD i dodał: – Przez 31 lat ogrodami działkowymi rządziła nieuprawniona klika cwaniaków peerelowskich, notabli wywodzących się z funkcjonariuszy okręgowych rad związków zawodowych i Centralnej Rady Związków Zawodowych pod przewodnictwem prezesa Kondrackiego.

Mówca przypomniał, że każdy działkowiec, chciał czy nie chciał, musiał należeć do PZD. Konieczność wnoszenia opłaty od metra kwadratowego gruntu nazwał haraczem.

- Tak co roku rzeka pieniędzy około 30 milionów złotych pochodząca rzekomo ?ze składek członkowskich? płynęła wartkim nurtem do prywatnych kieszeni ?czapy?(Krajowej Rady PZD) oraz ich satelitarnych okręgów ? stwierdził Jan Świątek.

Gość z Bydgoszczy przywołał znane z pewnością członkom sejmowej podkomisji fakty: pracownicze ogrody działkowe, utworzone przez zakłady pracy, zostały ustawą a 1981 roku zaanektowane przez Polski Związek Działkowców, do którego przynależność była obligatoryjna.

- Rozpoczęła się prawdziwa okupacja ogrodów, złagadzana ?Dniem Działkowca?, kiedy można było potańczyć i zjeść przysłowiową grochówkę (kij i marchewka) ? opisał rzeczywistość działkową prezes OTOD. Wypomniał też zaangażowanie PZD po stronie PZPR i Frontu Jedności Narodu, praktyki relegowania z ogrodów inaczej myślących, brak kontroli zewnętrznej nad finansami.

Najwięcej gorzkich słów padło pod adresem Eugeniusza Kondrackiego, prezesa PZD od 1981 roku. Gość podkomisji krytykował go za nepotyzm i prywatę. Z pieniędzy działkowiczów została zbudowana drukarnia, a kupowanie związkowego periodyku było obowiązkowe. Nie rozliczono się ze sprzedaży cegiełek na budowę domu działkowca w Warszawie, utajnione były coroczne sprawozdania krajowej komisji rewizyjnej. Najbardziej zdenerwowało Jana Świątka zachowanie Eugeniusza Kondrackiego w 2007 roku, kiedy PiS zgłosił projekt ustawy, likwidującej PZD.

- Szczyt bezczelności, kłamstwa i profanacji świętego obrazu Królowej Polski pokazał sam prezes Kondracki na Jasnej Górze, który patrząc bezczelnie w oczy Matce Boskiej krzyczał: – ?Matko Boska Częstochowska ratuj Polski Związek!? Nie działkowiczów – tylko nomenklaturę. Dalej kłamiąc mówił: ?W każdym ogrodzie działkowym jest w każdej altanie Twój obraz.? Tego nawet Goebbels by nie wymyślił!

Swoje ekspresyjne wystąpienie zakończył Jan Świątek apelem o przygotowanie ustawy pomyślnej dla ogrodów działkowych i ich użytkowników.