Wizytę w Bydgoszczy szefowa polskiego rządu rozpoczęła od Pesy. Bardzo chwaliła najbardziej znane bydgoskie przedsiębiorstwo.

- Mimo że słyszałam, co tu produkują, to zobaczyłam te cuda, które dzisiaj sławią polski przemysł, a szczególnie firmę Pesa na rynkach europejskich. Jestem przekonana, że będziemy pewnie mnóstwo w najbliższym czasie słyszeć o naszych pociągach produkowanych w tej fabryce, które będą jeździć w Niemczech, ale jeżdżą już we Włoszech, jeżdżą na Litwie – stwierdziła Ewa Kopacz.

Przy tej okazji pochwaliła samorząd województwa kujawsko-pomorskiemu, przypisując mu przyczynienie się do sukcesów bydgoskiej firmy. – Tak się dzieje dzięki temu, że samorząd tego dba o to, aby wszyscy ci, którzy wzięli sprawy we własne ręce, a więc przedsiębiorcy, inwestorzy, którzy chcą przyjść tutaj, na teren województwa kujawsko-pomorskiego, mieli olbrzymie wsparcie, dobry klimat. Ten dobry klimat to przede wszystkim co czwarta złotówka z RPO przeznaczona na inwestycje i innowacyjne technologie – uzasadniała następczyni Donalda Tuska.

Po wygłoszeniu pochwał pod adresem gospodarzy premier Kopacz odpowiadała na pytania. Jednak dziennikarza, który zapytał, czy Pesa dostanie szansę w razie przeciągających się kłopotów z Pendolino, odesłała do minister infrastruktury. Obiecała jednak, że będzie pamiętać o pojazdach Pesy: – Wiemy, że obietnice, które dotyczą Pendolino, mają się ziścić pod koniec roku. Ale mówimy o tym, co już się stało. Natomiast na przyszłość będę niewątpliwie pierwszą, która będzie mówić o tych wspaniałych pociągach, które tu widziałam w dniu dzisiejszym.

Pozostałe pytania nie dotyczyły Bydgoszczy. Pani premier była m.in. pytana o restrukturyzację polskiego górnictwa i eskapady parlamentarzystów. – Jeśli idzie o moją turystykę to następnym etapem jest spotkanie ze starszymi osobami w ramach Uniwersytetu Trzeciego Wielu, a jutro Łódzkie ? wyjaśniła premier Ewa Kopacz.

Więcej zdjęć: TUTAJ