Paweł Łysak zapewniał, że w spektaklu zachowany został pełen szacunek dla postaci i dokonań ks. Jerzego Popiełuszki. Nie mamy w spektaklu do czynienia z procedurą odbrązawiania, czy też dyskredytowania kapelana ?Solidarności?. Przedmiotem sztuki jest współżycie Polaków we wspólnocie po odzyskaniu niepodległości. Ze sceny padną pytania o przyczyny i źródła podziałów między Polakami.
Zdaniem Pawła Łysaka wyjątkowo doskwierające polskiemu życiu publicznemu są linie demarkacyjne, dzielące ludzi i pogłębiające podziały na wierzących i niewierzących. Problemem jest to, co się stało z Polakami, że pod Pałacem Prezydenckim od dnia katastrofy smoleńskiej dochodzi do aktów nienawiści między zwaśnionymi stronami.
Paweł Łysak ujawnił, że jednym z wątków sztuki są relacje między prymasem Polski a ks. Popiełuszką. Z tego co dyrektor teatru powiedział dziennikarzom wynika, że w jakimś sensie moralną odpowiedzialność za śmierć księdza ponosi również hierarchia kościelna, która nie dość intensywnie zabiegała o zapobieżenie morderstwu.
Reżyser przyznał, że sporo kłopotów sprawiło twórcom przedstawienia poradzenie sobie z patosem, który przypisany jest w naszej kulturze męczeństwu i bohaterstwu.
O pracy nad rolą Jerzego Popiełuszki opowiedział Mateusz Łasowski. Mówił, że zadanie aktorskie jest szczególnie trudne ze względu na zalety księdza i konieczność pogodzenia podziwu z ludzkimi cechami i właściwościami bohatera.
Odmienną postać, Antypolaka zagra natomiast Roland Nowak, który opowiedział dziennikarzom o samotności i zagubieniu swego bohatera, szukającego po omacku prawdy o sobie i świecie.
Zadaliśmy Pawłowi Łysakowi pytanie, dlaczego w materiałach promujących sztukę o błogosławionym Jerzym Popiełuszce, przesłanych dziennikarzom znalazły się teksty niemądre i antyklerykalne, jak choćby ten: Szanowni Państwo, Wysoka Izbo, Czarnuchy w sukienkach! Nienawidzę was, Czarna Bando. Nienawidzę was. To przez was straciłem wiarę. To przez was skomlę jak narkoman. To przez was wiem, że nie ma Boga. I nikt mi nie pomoże. I jestem sam. Nikogo nie ma. I mogę tylko się z tym pogodzić. Stanąć mężnie. Nie łudzić się nadzieją. A co myślicie? Że co? Że nie bierzecie za to odpowiedzialności? Za to, że jestem sam, czuję się sam, że odłączyłem się od świata? Że nie wierzę, że jestem dzieckiem Boga?
Paweł Sztabrowski wyjaśnił, że tekst miał jedynie cel promocyjny i nie odzwierciedla intencji światopoglądowych twórców spektaklu i dodał, że sam tekst nie zostanie wypowiedziany ze sceny, bowiem został znacznie zmieniony.
W Bydgoszczy mieszka wielu ludzi, którzy znali Jerzego Popiełuszkę i działali z nim w obronie robotników i ludzi represjonowanych ? stąd zapytaliśmy, czy twórcy spektaklu spotkali się z tymi ludźmi?
Dyrektor Łysak odparł, że nie spotkali i nie konsultowali niczego z ludźmi znającymi księdza. Mateusz Łasowski natomiast dodał, że woli w kreowaniu postaci kierować się swoją wiedzą i intuicją aktorską, niż wiedzą faktograficzną z życia Popiełuszki.
Zapytaliśmy również o to, dlaczego do dyskusji po spektaklu, o współistnieniu wierzących i niewierzących zaproszeni zostali ludzie o podobnych poglądach politycznych, a nie zaproszono ludzi o poglądach odmiennych? Paweł Sztabrowski zapewnił, że czynił starania o udział w dyskusji ludzi bardziej radykalnie różniących się poglądami, niż ci, których udało się zaprosić. Spotkał się jednak z odmową.
I tak w dyskusji wezmą udział: dziennikarka ?Gazety Wyborczej? Katarzyna Wiśniewska, działacz Partii Zielonych i Krytyki Politycznej Adam Ostolski i ks. Adam Boniecki.
Moim zdaniem
Katarzyna Wiśniewska jest antyklerykalna, w sposób dość pospolity, absolutnie głucha na metafizyczne przesłania chrześcijaństwa, o czym świadczy choćby taka jej prymitywna i nie szanująca tajemnic wiary chrześcijan wypowiedź: Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny to taki kościelny 8 Marca.
Adam Ostolski natomiast reprezentuje i partię, i pismo, które antyklerykalizm niosą na swoich ideowych sztandarach.
Ksiądz Adam Boniecki jest z kolei jednym z najbardziej liberalnych polskich księży, który, zdaniem hierarchów Kościoła, wygłasza opinie i sądy niezgodne z nauczaniem Kościoła. Występował między innymi w obronie satanizującego piosenkarza Nergala, który podarłszy Biblię na scenie krzyczał do publiczności: Żryjcie to!
Taki dobór dyskutantów wydaje się rażąco jednostronny.