Bydgoska Konfederacja krytykuje Miejskie Wodociągi i Kanalizację w Bydgoszczy za przymuszanie pracowników do szczepień. Sprawa jest jednak o tyle  niejasna, gdyż zarządzenie prezesa firmy, na które powołują się konfederaci nie zostało dzisiaj okazane. - Sprawa jest rozwojowa - oświadczył wiceprzewodniczący Klubu Konfederacji w Bydgoszczy Patryk Jastrzembski. Natomiast mec. Michał Cierżnicki stwierdził, że w czasie pandemii nastąpił  w Polsce całkowity upadek praworządności.

Przewodniczący Klubu Konfederacji w Bydgoszczy Damian Gastoł zarzucił dzisiaj podczas konferencji prasowej bezprawne działanie prezesa Miejskich Wodociągów i Administracji w stosunku do pracowników w związku z przymuszaniem ich do szczepień.

Wiceprzewodniczący klubu Patryk Jastrzembski odczytał fragment zarządzenia prezesa MWiK-u o treści: "Zobowiązuję wszystkich pracowników kwalifikujących się do szczepienia do niezwłocznego poddania się zalecanym szczepieniom ochronnym" i dodał, że pracownicy zakładu dostają groźby, że jeśli odmówią szczepienia, zostaną nawet zwolnieni.

Jastrzembski poinformował, że poseł Konfederacji Jakub Kulesza podjął w tej sprawie interwencję i wysłał do MWiK-u pismo z żądaniem wyjaśnień w tej sprawie. Jastrzembski stwierdził, że przymuszanie pracowników do szczepień jest niezgodne z konstytucją.

- Mamy do czynienia z bezprawiem - stwierdził Damian Gastoł i dodał, że podobne sytuacje mają miejsce w wojsku. - Apelujemy do urzędników, pracowników wojska, aby gromadzili dowody na to bezprawie - powiedział Gastoł.

Do stanu praworządności w Polsce krytycznie odniósł się mec. Michał Cierżnicki. - Okres pandemii w Polsce jest okresem całkowitego upadku praworządności. Pogwałciliśmy wszystkie konstytucyjnie chronione prawa i wolności obywatela - stwierdził bydgoski radca prawny i dodał, że sądy w setkach, jeśli nie w tysiącach orzeczeń, stwierdziły niekonstytucyjność przepisów m.in. odnoszących się do obowiązku noszenia maseczki, nakazu odbycia kwarantanny, zakazu przemieszczania się po kraju, zakazu zgromadzeń, zakazów i ograniczeń nakładanych na przedsiębiorców w związku z prowadzoną przez nich działalnością gospodarczą.

Przywołał też sprawę, w której spotkał się z represją w związku z wykonywanymi przez niego obowiązkami wynikającymi z faktu, że jest pełnomocnikiem bydgoskiego Clubu Stara Babcia. - W dniu 13 lutego klub ten został skontrolowany przez trzy niezależne od siebie służby państwowe. Uczestniczyłem przy tych kontrolach. Podczas kontroli jeden z gości w lokalu podszedł do mnie z informacją, że naczelnik policji, rozmawiając przez krótkofalówkę, pytał się swego przełożonego, czy może mnie aresztować za to, że podpisuję dokumenty w oparciu o blat baru. To, zdaniem pani naczelnik, uzasadniało stwierdzenie, że prawdopodobnie nie mam książeczki sanepidowskiej, więc nie mogę się o ten blat opierać. Odstąpiła jednak od czynności - relacjonował mec. Cierżnicki i dodał, że opuszczając lokal został spisany przez funkcjonariuszy policji, którzy poinformowali go, że zostanie wobec niego skierowany wniosek o ukaranie do sądu z art. 65 a ["Kto umyślnie, nie stosując się do wydawanych przez funkcjonariusza Policji lub Straży Granicznej, na podstawie prawa, poleceń określonego zachowania się, uniemożliwia lub istotnie utrudnia wykonanie czynności służbowych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny."]

- 27 lipca otrzymałem z sądu wyrok nakazowy w mojej sprawie orzekający, że jestem winny zarzucanego czynu i nakładający na mnie karę nagany. Wyrok jest bulwersujący, bo jak można karać radcę prawnego, prawnika, świadczącego pomoc prawną opresjonowanym obywatelom - mówił mec. Cierżnicki i dodał, że takie praktyki stosowane są w ustrojach totalitarnych.

Mec. Cierżnicki określił realizowane w Polsce szczepienia jako eksperyment medyczny.

W związku z przedstawioną podczas konferencji prasowej przez dziennikarza "Gazety Wyborczej"  informacją o tym, że MWiK zaprzecza, że wydał cytowane przez Jastrzembskiego zarządzenie i pytaniem, czy Konfederacja dysponuje dokumentem podpisanym przez prezesa MWiK-u, Patryk Jastrzembski wyjaśnił: - Interwencja poselska będzie przedstawiona przez Jakuba Kuleszę, posła na Sejm RP i on zajmie się tą sprawą bardzo dogłębnie. Wystosował pismo do prezesa Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy. I sprawa jest rozwojowa. Na pewno więcej informacji może być niebawem i  mogą wyjść te i inne prawdy bądź nieprawdy odnośnie tego, czy faktycznie miało to miejsce, czy nie. Z tego co wiemy, taka sytuacja miała miejsce i my się będziemy temu bacznie przyglądać.

Mec. Cierżnicki, odpowiadając na pytanie, wskazał na powody, które uzasadniają określenie przeprowadzanych szczepień jako eksperymentu medycznego, mimo że część środowiska prawniczego nie podziela takiego poglądu. Wskazał, że twórcy szczepionki  nie mieli obowiązku podania jej składu, a nadal toczą się badania kliniczne nad tymi szczepionkami. - Twórcy szczepionek zwolnieni są z jakiejkolwiek odpowiedzialności. Lekarze też zwolnieni są z odpowiedzialności w zakresie leczenia i diagnozowania koronawirusa - powiedział mec. Cierżnicki i zaznaczył, że przyjęty w Polsce przepis nie jest właściwie zredagowany, gdyż "szczepionki to nie jest ani leczenie, ani diagnozowanie.To jest podawanie specyfiku medycznego, profilaktycznego". - Moim zdaniem to zwolnienie odpowiedzialności nie zwalnia lekarzy z ich zakresu odpowiedzialności, jeśli chodzi o promocję szczepień - podkreślił i dodał, że Unia Europejska uchyliła kilka dyrektyw po to, żeby taki produkt warunkowo wprowadzić.

- W Polsce nikt się tym nie przejmuje. Władza wydaje rozporządzenia, a sądy stwierdzają ich niekonstytucyjność, czyli nieważność tych rozporządzeń. Apeluję, by Rada Ministrów zaprzestała takiego sposobu legislacji - powiedział bydgoski radca prawny.

Konfederaci pytani czy się zaszczepili, stwierdzili, że choć na temat szczepień są różne poglądy, to należy się szanować. - W dzisiejszych czasach obrzydliwe jest dyskryminowanie kogoś ze względu na to, czy ktoś się zaszczepił, czy nie. Nie jesteśmy antyszczepionkowcami. Jesteśmy przedstawicielami stanowiska, że jest to indywidualna sprawa. Kto chce się szczepić, to robi, a kto nie chce się szczepić, niech tego nie robi - padła odpowiedź.

Zdjęcia: Fot. Jacek Nowacki