Coraz większe jest zniecierpliwienie i zaniepokojenie polityków w naszym mieście sytuacją w Porcie Lotniczym Bydgoszcz S.A. Miasto Bydgoszcz jest mniejszościowym udziałowcem portu. Większość akcji spółki należy do Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Władzom portu bydgoscy politycy zarzucają brak planów rozwoju i strategii działania. Po utracie przez Bydgoszcz w listopadzie ubiegłego roku połączenia lotniczego z Warszawą i fiasku przetargu na wyłonienie lotniczego przewoźnika w celu uruchomienia połączenia z dużym hubem przesiadkowym przelała się czara goryczy. Pojawiły się nawet głosy, że jak w przypadku budowy drogi S5 tak i w stosunku do bydgoskiego lotniska mamy do czynienia z opieszałym działaniem polityków toruńskich, mających decydujący wpływ na decyzje zapadające w Porcie Lotniczym Bydgoszcz.
Dzisiaj na sesji Rady Miasta Bydgoszczy informację w sprawie sytuacji w porcie złożył prezes zarządu spółki Tomasz Moraczewski. Mimo zaproszenia przewodniczącego rady na sesję nie przybył ani marszałek województwa Piotr Całbecki, ani wicemarszałek Edward Hartwich. Wystąpienie Tomasza Moraczewskiego miało charakter ogólnoinformacyjny, czym port się zajmuje i jakie osiągał wyniki w minionym okresie. – W ostatnich czterech latach nastąpił wzrost o 25% liczby odprawianych przez port pasażerów, a od 2010 roku zainwestowaliśmy w lotnisko ponad 60 mln zł na remonty – opisywał Moraczewski.
- Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle – ostro zareagował przewodniczący rady Roman Jasiakiewicz i zarzucił brak współpracy z zakładami WZL nr 2, planów rozwojowych spółki i zapytał wprost Moraczewskiego, czy ten nie uważa, że jego misja w porcie już się wyczerpała. Piotr Król (PiS) zarzucił prezesowi likwidację siedziby portu w Bydgoszczy przez sprzedanie kamienicy w centrum Starego Miasta, należącej do spółki. – Jestem zdruzgotany pańskim wystąpieniem – skomentował wystąpienie Moraczewskiego.
Inni radni krytykowali brak kompetencji w prowadzeniu negocjacji z przewoźnikami, brak miejsc parkingowych przy lotnisku i złą strategię promocyjną lotniska.
Poseł Łukasz Krupa” (TR) skupił się na braku dialogu między Bydgoszczą a Urzędem Marszałkowskim i profesjonalnego zarządzania. – Internetowa strona CARGO bydgoskiego lotniska nie jest aktualizowana. Zarząd i rada nadzorcza portu ma charakter polityczny, nie decydują względy kompetencji, a tak specyficzna branża winna opierać się na fachowości. Biznes tworzą ludzie. Port musi przestać być polityczną zabawką, bo będzie to sztucznie utrzymywany twór – ocenił Krupa.
- Brak przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego odzwierciedla ich stosunek do portu – skomentował poseł Tomasz Latos. – Może należy odkupić udziały, aby to Bydgoszcz miała 51% – proponował poseł PiS.
Na konieczność budowy hangaru do obsługi samolotów i skomunikowania go z lotniskiem uwagę zwrócił dyrektor rozwoju i wdrożeń Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 Ryszard Orłowski.
Tomasz Moraczewski tłumaczył, że port zawsze przynosił straty. – Do 1 mln odprawianych pasażerów nie ma lotnisk rentownych – wyjaśniał. Stwierdził, że loty do Warszawy zawsze miały wsparcie, ale to przewoźnicy decydują, czy chcą latać, czy nie i przed podjęciem decyzji przeprowadzają własne badania opłacalności połączeń. Wskazał, że porty odprawiające nie więcej niż 700 tys. pasażerów mogą liczyć na dotacje Unii Europejskiej nawet do 80% przez najbliższe 10 lat.
Maciej Eckardt (niezależny) zaproponował, żeby Rada Miasta Bydgoszczy wzorem informacji przedstawianych radnym przez dyrektora oddziału GDDKiA w sprawie drogi S5 i w tym przypadku cyklicznie żądała okresowych sprawozdań. – To paradoks, że kryzys w naszym kraju utrzymuje nasz port. Jedyne niezagrożone połączenia są z Irlandią i Wielką Brytanią, gdzie wyjeżdżają nasi rodacy – orzekł Eckardt.
Radny Włodzisław Giziński (PO) podsumował, że dzisiejszej debacie towarzyszyły niedobre emocje, a przewodniczący Jasiakiewicz zakończył debatę słowami: – Jest nam smutno, jesteśmy zawiedzeni. W porcie powinno być inaczej!
Radni postanowili, że co kwartał prezes portu składać będzie radzie informacje o aktualnej sytuacji w bydgoskim porcie.
—————————
Portem Lotniczym Bydgoszcz S.A. zarządza jednoosobowo prezes Tomasz Moraczewski, desygnowany przez większościowego akcjonariusza Województwo Kujawsko-Pomorskie. W radzie nadzorczej Portu Lotniczego Bydgoszcz S.A. zasiada 6 przedstawicieli, dwóch desygnowanych przez miasto Bydgoszcz: Piotr Tomaszewski, skarbnik miasta Bydgoszczy i Tomasz Lewandowski, inspektor ds. public relations w spółce KPEC. Trzech przedstawicieli ma Województwo Kujawsko-Pomorskie, a jednego Przedsiębiorstwo Państwowe “Porty Lotnicze”.