W grudniu 2012 roku Prawo i Sprawiedliwość wyemitowało spot telewizyjny podsumowujący dwuletnie rządy Rafała Bruskiego w Bydgoszczy. W filmie pojawia się napis “7 mln zł dla firmy brata prezydenta” w momencie, gdy lektor stwierdza: “młodzi ludzie nie mogą znaleźć pracy, a firma pana prezydenta otrzymuje milionowy kontrakt”. Prezydent Bydgoszczy poczuł się zniesławiony tym fragmentem filmu i zapowiedział pozwanie Prawa i Sprawiedliwości do sądu.

Dzisiaj na konferencji prasowej od polityków PiS dowiedzieliśmy się, że proces ma szanse rozpocząć się na początku maja. Jednocześnie przekazali więcej szczegółów dotyczących biznesowej działalności brata prezydenta na podstawie zakończonej kontroli NIK-u, która zbadała przetarg, w wyniku którego ponad 9-milionowe zlecenie od szpitala w Inowrocławiu uzyskał brat prezydenta Rafała Bruskiego, Krzysztof. – Najwyższa Izba Kontroli wykazała ewidentne nieprawidłowości w szpitalu inowrocławskim przy udzielaniu zamówienia publicznego dla firmy brata prezydenta. Udzielenie, jak się okazało, ponad 9-milionowego zamówienia z wolnej ręki przy niezachowaniu reguł konkurencji i zasad przetargowych musi budzić protest – stwierdza poseł Kosma Złotowski.

Krzysztof Bruski 20 kwietnia 2012 r. rozpoczął działalność gospodarczą pod firmą Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe KB Serwis Krzysztof Bruski, a już 6 czerwca 2012 roku wygrał przetarg na “usługi w zakresie produkcji wraz z oddaniem w dzierżawę pomieszczeń kuchni w Szpitalu Powiatowym w Inowrocławiu”. Nie odbyło się to jednak w zwyczajnym trybie. Najpierw rozpisano przetarg nieograniczony z bardzo krótkim terminem na składanie ofert – czas pomiędzy dniem opublikowania ogłoszenia o przetargu, a terminem składania ofert wyniósł tylko 10 dni kalendarzowych (w tym 5 dni roboczych). Gdy żadna oferta nie została złożona podjęto w trybie zamówienia z wolnej ręki rokowania tylko z firmą Krzysztofa Bruskiego. Firma ta, nie mająca jakiegokolwiek doświadczenia na rynku, skorzystała z referencji lubelskiej firmy cateringowej In-Pak, która oświadczyła, że “w czasie realizacji usługi żywienia świadczyć będziemy na rzecz PHU KB Serwis Krzysztof Bruski usługi doradcze uraz konsultacje”. Natomiast sam Krzysztof Bruski zanim założył własną działalność gospodarczą był pracownikiem firmy, która świadczyła usługi cateringowe na rzecz inowrocławskiego szpitala.

Już wkrótce miało się jednak okazać, że promotor Krzysztof Bruskiego, firma z Lublina, zacznie mieć poważne kłopoty. Zabrała się za nią sama Julia Pitera, która wówczas – na ówczesnym etapie walki z korupcją – pełniła stanowisko Pełnomocnika Rządu do Spraw Opracowania Programu Zapobiegania Nieprawidłowościom w Instytucjach Publicznych. Jak wiemy, z programu pani minister Julii Pitery niewiele wyszło, ale udało się jej doprowadzić do wyrzucenia z szeregów PO radnej sejmiku województwa lubelskiego Marzeny Świnarskiej, która była właścicielką In-Paku. Dlaczego została wyrzucona? Powodem wyrzucenia z PO było zdobywanie przez firmę Świnarskiej intratnych kontraktów ze szpitalami, które nadzorował sejmik lubelski. Słowem, wykorzystywała pozycję radnej w prowadzeniu własnego biznesu.

Sprawa z przetargiem w inowrocławskim szpitalu zbulwersowała radnego powiatu Jerzego Gawędę (PiS), którego zdaniem podeptano wszelkie zasady uczciwej konkurencji. – Propozycja firmy obsługującej kończący się kontrakt była o 0,59 zł niższa za osobodzień niż uzyskana w trybie z wolnej ręki z KB Serwis i o 0,45 zł niższa od ceny na podstawie dotychczas obowiązującej umowy – informuje Gawęda i dodaje, że nie ma co się dziwić, że w polskim szpitalnictwie brakuje pieniędzy.

- W lipcu 2012 roku złożyłem wniosek o zbadanie tego zadziwiającego przetargu przez Najwyższą Izbę Kontroli. Próbowałem tym zainteresować Radę Powiatu Inowrocławskiego i starostę powiatu, który nadzoruje szpital. Nie udało się, bo sam zostałem oskarżony jako awanturnik. Na dobrą sprawę pozbawiono mnie możliwości wykonywania mandatu radnego. Gdy w lutym 2014 NIK zakończył prace, złożyłem wniosek o zajęcie się wynikami kontroli przez radę powiatu. Wniosku nie uwzględniono. Jedynie jeden z radnych koalicji poinformował na sesji w marcu, że kontrola NIK-u wypadła dla naszego szpitala dobrze – mówi radny Jerzy Gawęda (PiS).