Skrzywdziliśmy prezydenta Rafała Bruskiego posądzeniem, że wydawana z miejskich pieniędzy dwunastostronicowa gazetka „Bydgoszcz Informuje” stanowi element jego kampanii wyborczej. Wręcz przeciwnie.
Jej wyłącznym celem jest podziękowanie bydgoszczanom za to, że dzięki nim miasto się właściwie rozwija. Prezydenta stać bowiem na przyznanie się do popełnionych błędów. A popełnił ich w minionych ośmiu latach mnóstwo.
Dzięki szybkiej reakcji bydgoszczan nie doszło na przykład do kontynuowania barbarzyńskiej „rewitalizacji” w strefie śródmiejskiej. Chodzi o most im. Jerzego Sulimy-Kamińskiego. Służby miejskie poinformowały w roku 2014, że zostanie ogłoszony przetarg „na wykonanie utrzymanych w stylu balustrad”.
Co urzędnicy miejscy rozumieją przez „utrzymane w stylu”, można się przekonać, oglądając odlane ze stali balustrady przy schodach prowadzących na ten most, które wykonano wcześniej, w ramach rewitalizacji bulwarów. To toporna imitacja przedwojennych balustrad.
Na szczęście zachowały się zdjęcia mostu z okresu międzywojennego. Widać na nich ręcznie kute i bogato rzeźbione żeliwne poręcze i balustrady z ozdobami w kształcie liści oraz płatków bratków. Mają one tyle wspólnego z nowymi balustradami przy schodach do mostu im. Sulimy-Kamińskiego, co wrona z motylem.
Bydgoszczanie zasłużyli na pochwałę za czujność. Radny Stefan Pastuszewski złożył interpelację, poza tym zostały wysłane prośby o interwencję do wojewódzkiego, a nawet generalnego konserwatora zabytków. Dzięki czujnej postawie mieszkańców stoją dzisiaj przy moście balustrady wzorowane na tych, które zdobiły przed wojną most Teatralny, bo taką wówczas ta przeprawa przez Brdę nosiła nazwę.
Dlatego w gazetce „Bydgoszcz Informuje” możemy przeczytać: „Most Staromiejski im. Jerzego Sulimy–Kamińskiego to jedno z miejsc, z którego bydgoszczanie od trzech lat są wyjątkowo dumni”.
Poważnym, o ile nie najpoważniejszym błędem prezydenta Bruskiego było zatrzymanie w roku 2010 procesu utwardzania gruntówek. W urzędniczych szufladach czekały na niego przygotowane przez poprzednią ekipę projekty, dzięki którym w pierwszych latach swojego urzędowania mógł wybudować kilkadziesiąt dróg osiedlowych. Nie skorzystał z tej możliwości. Uznał, że powinien zająć się poważnymi inwestycjami, a nie jakimiś tam gruntówkami. W rezultacie w latach 2011-2015 nie zbudowano żadnej ulicy osiedlowej z inicjatywy miasta.
Prezydent Bruski otworzył natomiast furtkę dla zamożnych mieszkańców. Po zebraniu jednej czwartej kosztów budowy ulicy mogą liczyć na to, że ratusz dołoży brakującą część. „Najważniejszą cechą programu „25/75” jest jego niezwykła skuteczność. Zdeterminowani mieszkańcy, dysponujący wymaganym wkładem własnym, którzy złożą wniosek na początku roku, mogą być pewni, że jesienią tego samego roku będą spacerować bądź jeździć po utwardzonej ulicy” – czytamy w gazetce „Bydgoszcz Informuje”.
Artykuł nosi tytuł „Razem budujemy miasto”. Dowiadujemy się z niego, że: „Już ponad 40 osiedlowych ulic, parkingów i chodników zostało przebudowanych dzięki programowi „Inicjatywa lokalna – 25/75”. To skuteczny, szybki i bardzo korzystny dla Bydgoszczy sposób na przebudowę infrastruktury drogowej.”
Dzięki kasie mieszkańców stopniowo ubywa gruntówek w mieście! Prezydent musi więc z kasy miejskiej finansować wydawanie w nakładzie 130 tys. egzemplarzy gazetki „Bydgoszczy Informuje”, żeby bydgoszczanom należycie podziękować.