To już się staje prawidłowością. Bruski najpierw drze szaty i rzuca oskarżenia, a potem zaczyna się płaszczyć. Przypomina dziecko w piaskownicy, któremu mama mówi, że koniec zabawy. Maluch najpierw tupie ze złości i miota zabawkami, a potem zaczyna się przymilać.
Zbigniewa Ostrowskiego odsądził Bruski od czci i wiary. Były wicewojewoda miał czelność zostać wicemarszałkiem bez namaszczenia bydgoskich platformersów. To było kilka miesięcy temu. Teraz Bruski zaprasza Ostrowskiego do ratusza i grzecznie prosi o pomoc. Kilka tygodni temu prezydent Bydgoszczy zwołał dziennikarzy, żeby obsmarować Calbeckiego. Wredny marszałek nie chce dać pieniędzy na przedłużenie Trasy Uniwersyteckiej pod pretekstem, że to nie jest droga wojewódzka.
Ktoś bystrzejszy podpowiedział Bruskiemu, jak należy w takich wypadkach postępować. Zamiast się pultać, trzeba wystąpić o zmianę kategorii drogi. Tym razem nie było konferencji. Na mojej ulubionej stronie internetowej, czyli stronie Urzędu Miasta, ukazał się komunikat zatytułowany dla niepoznaki ?Porządkujemy przebieg ważnych dróg?. Zawiera on informację, że prezydent Bydgoszczy, Rafał Bruski zwrócił się do marszałka województwa, Piotra Całbeckiego z wnioskiem o zaopiniowanie nadania kategorii drogi wojewódzkiej Trasie Uniwersyteckiej i ulicom Ogińskiego oraz Sułkowskiego (do Kamiennej).
W komunikacie znajduje się też wypowiedź Bruskiego: – Do zmiany kategorii dróg niezbędne jest opinia samorządu województwa. Zmiany chcemy wdrożyć z początkiem 2016 roku. Liczę, że wicemarszałek Zbigniew Ostrowski będzie wspierał nasze działania i otrzymamy opinie w ciągu najbliższych dni.
Dziwna strategia działania. Najpierw obsobaczyć, a następnie liczyć na przychylność Ostrowskiego i Calbeckiego. Zresztą nawet jeśli działań Bruskiego nie poprzedzają jakieś nie przystające prezydentowi dużego miasta wypowiedzi, to i tak wychodzi odwrotnie niż zamierzał.
W minionym tygodniu przeczytałem w ?Gazecie Pomorskiej? artykuł na temat procesów demograficznych w naszym regionie. W ubiegłym roku zmarło o trzy osoby mniej niż się urodziło. ?Największa różnica między narodzinami a zgonami była w Bydgoszczy. Niestety, więcej było zgonów. Z danych Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy wynika, że w 2014 r. wśród powiatów naszego województwa najwyższy przyrost naturalny był w powiecie toruńskim – 285 osób, czyli 2,81 promila. Najmniejszy w Bydgoszczy – minus 424 osoby, czyli minus 1,18 promila.?