Przy okazji przyznawania grantów na kulturę prezydent Rafał Bruski opowiadał o wdrożeniu jasnych i przejrzystych procedur. Na czym ta przejrzystość miałaby polegać, nie zdradził. No to trzeba przepatrzyć tę przejrzystość na własną rękę.

W tym roku przyznawano punkty. Granty dostały te organizacje, których wnioski uzyskały wymagany limit. Oto informacja z portalu miejskiego na temat wyboru zadań zasługujących na dofinansowanie w zakresie popularyzacji tradycji, historii, dziedzictwa kulturowego i wielokulturowości Bydgoszczy: ?Najlepszą ofertą okazała się propozycja Bydgoskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej BYLOT, która uzyskała 229 punktów. Drugie miejsce zajęło Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy z imprezą ?Bydgoszcz za zamkniętymi drzwiami ? wycieczki do niedostępnych obiektów miasta? (211 punktów), trzecie Fundacja dla Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego z propozycją imprezy w synagodze ?Fordon trzech kultur? (208).

Pełna przejrzystość! Co wynika z tych punktów? Do podziału było 150 tys. zł. Wpłynęły 33 oferty, pozytywnie rozpatrzono 16 wniosków. BYLOT wygrał, więc dostał największy grant? Guzik. Bydgoskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej przyznano 30 tys. zł, TMMB 3 tys. zł, a Fundacji UKW 7 tys. zł. Natomiast Stowarzyszenie Przyjaciół Pałacu Młodzieży otrzymało 37 tys. na zadanie pod nazwą 240 lat Kanału Bydgoskiego.

Jak widać, głównym beneficjentem wcale nie była organizacja, której oferta została najwyżej oceniona. BYLOT chciał 51 tys. 750 zł, dostał dużo mniej. Zespołowi Pieśni i Tańca ? Ziemia Bydgoska? przyznano 15 tys. zł na koncert z okazji Święta Niepodległości, a Kołu Przyjaciół 19 Pułku Ułanów Wielkopolskich nie dano ani złotówki na udział w obchodach świąt narodowych konnego pocztu sztandarowego, bo ?oferta nie uzyskała minimalnej liczby punktów w ocenie merytorycznej?.

Na czym polega wdrożona przez prezydenta przejrzystość? Chyba jedynie na tym, że wiadomo, ile kto dostał punktów, ale to się przecież nie przekładało na wysokość dotacji. Nieprzejrzyście decydowano o tym, jaka suma komu przypadnie. Nie wiemy też, dlaczego niektórym wnioskom zabrakło wymaganych punktów. Przejrzyście byłoby wtedy, gdybyśmy wiedzieli, ile punktów przyznawali poszczególni członkowie komisji. Przydałoby się też uzasadnienie.

W zeszłym roku była jedna komisja konkursowa i jedna lista wniosków pozytywnie i negatywnie rozpatrzonych. W tym roku oferty analizowało pięć komisji (ich ?pluralizmowi? poświęciliśmy odrębną publikację), a w wyniku ich pracy powstało pięć list. To oczywiście utrudnia zadanie osobom, które chcą sprawdzić, czy jakaś organizacja nie była aby faworyzowana.

Dotacje dla Stowarzyszenia Przyjaciół Pałacu Młodzieży, cieszącego się z racji miejsca pracy żony szczególną sympatią wiceprezydenta Jana Szopińskiego rozsiane są w różnych miejscach. Dopiero po przejrzeniu wszystkich list można się dowiedzieć, że organizacja ta otrzymała aż osiem grantów na łączną kwotę ponad 170 tys. zł.

Stowarzyszenie Artystyczne Eljazz też chwyciło całkiem słuszną sumkę, chociaż o tym, że opiewa ona na 145 tys. zł dowiedzieliśmy się dopiero po zsumowaniu grantów z różnych list. Najwięcej zabawy mieliśmy z organizacjami, z którymi jest związany Henryk Martenka. Przypomnijmy, że Towarzystwo Muzyczne im. I.J. Paderewskiego było największym beneficjentem zeszłorocznego konkursu. Przyznano mu z kasy miejskiej 320 tys. zł na konkurs pianistyczny i 8 tys. zł na koncerty okolicznościowe.

W tym roku organizacja ta dostanie tylko 20 tys. zł na ?przygotowanie do organizacji X Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. I.J. Paderewskiego?. Ta kwota figuruje na liście zawierającej przedsięwzięcia artystyczne, które zyskały aprobatę. Na liście dotyczącej projektów z zakresu edukacji i animacji kulturalnej znajduje się natomiast informacja, że Towarzystwo Muzyczne im. I.J. Paderewskiego otrzyma 11 tys. 500 zł na VI Paderewski Piano Academy.

Henryk Martenka jest prezesem Stowarzyszenia Andrzeja Szwalbego ?Dziedzictwo?. Ta organizacja, jak można się dowiedzieć z listy projektów dokumentalnych oraz wydawniczych, dostanie 31 tys. zł na ?Bydgoski Leksykon Literacki?. W zeszłym roku dostała na ten cel 37 tys. zł. ?Dziedzictwo? figuruje też na liście dotyczącej popularyzacji tradycji. Przyznano mu 5 tys. zł na organizację konferencji naukowej ?Andrzej Szwalbe i jego dziedzictwo – kultura i tożsamość Bydgoszczy? oraz 3 tys. zł na ?Colloquia Ostromeckie?.

Trzeba przyznać Martence skuteczność. Tu suma nie budząca emocji, tam jakaś inna niespecjalnie wysoka kwota, ale po podsumowaniu grantów dla organizacji, w których pełni kierowniczą funkcję, okazało się, że to łącznie 70 tys. zł.

Po macoszemu została potraktowana w tym roku Fundacja Farbiarnia. W zeszłym roku otrzymała 40 tys. zł. Prezes Katarzyna Gębarowska narobiła sobie chyba apetytu, bo jej tegoroczne wnioski były na łączną kwotę ponad 220 tys. zł, a przydzielono jej zaledwie 11 tys. zł.

Oznaką, że mamy rok wyborczy, jest dopieszczenie Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy. Dostanie na realizację swoich projektów prawie 100 tys. zł. W zeszłym roku dostało ochłapy. Stefan Pastuszewski też nie może się uskarżać. Miesięcznik ?Akant? otrzyma z miejskiej kasy 9 tys. zł na promocję na swoich łamach twórców bydgoskich. Stanie się to możliwe dzięki punktom komisji, rozstrzygającej w zakresie projektów dokumentalnych i wydawniczych. ?Przejrzyście?.