Prof. dr hab. Dariusz Markowski, przewodniczący Rady ds. Estetyki Miasta, zdegustowany  robieniem z tematu porządkowania rynku i Starego Miasta szumu politycznego, napisał list otwarty. List publikujemy poniżej.

Chciałbym powrócić do tematu dotyczącego przenosin pomnika króla Kazimierza Wielkiego na Stary Rynek. Zanim o pomniku króla krótko o Placu Wolności, na którym stoi obecnie nieciekawy pomnik szpecący estetykę urokliwego fragmentu miasta. Wierzę, że przyjdzie czas na uporządkowanie i tego miejsca, osobiście widziałbym tam symboliczne dzieło nawiązujące chociażby do proponowanej przez Prezydenta Romana Jasiakiewicza kolumny, czy nawet łuku triumfalnego, dzieła wyłonionego w międzynarodowym konkursie. Wróćmy jednak do pomnika króla. Rzeczywiście pomysł wypłynął od Rady ds. Estetyki Miasta i ma on głębokie uzasadnienie. Zarówno z punktu widzenia poprawy estetyki rynku jak i budowania tożsamości królewskiego grodu nad Brdą. Ale po kolei. Czy jest na rynku miejsce na dwa pomniki? Z całą pewnością tak, gdyż pomnik Walki i Męczeństwa (nieciekawy w swojej formie) przesunięty został poza płytę runku, a pomnik króla umieszczony bliżej jego centralnej części (bardzo ascetycznej, na której oprócz poziomych elementów praktycznie będzie pustka) byłby pewnym akcentem, dominantą i z pewnością elementem przełamującym monotonię miejsca. Jest wiele miast których place czy rynki zapełniają różne formy rzeźbiarskie. W Rzymie przykładem może być Piazza Navona z dwoma ogromnymi formami rzeźbiarskimi, w Krakowie rynek, na którym mamy przecież oprócz majestatycznego pomnika Mickiewicza, współczesną rzeźbę Mitoraja. Jeden z najstarszych placów we Florencji  - Piazza della Signoria jest miejscem dla przynajmniej 9 rzeźb i pomników. Umieszczony na osi ulicy Mostowej i wyniesiony pomnik króla byłby ważnym elementem przywracającym rangę rynku pozbawionego najistotniejszej jego części – pierzei zachodniej, porządkującym jego przestrzeń i budującym klimat miejsca.

Z pewnością lepsza to lokalizacja niż przestrzeń parkingowego kontenerowca.

Ubolewam nad tym, że odsunęła się niestety kolejna możliwość odbudowy pierzei z umieszczonym w niej miejscem pamięci bydgoszczan (bez pomnika Walki i Męczeństwa, przeniesionego w inne miejsce), z fasadą kościoła i wieżami z zegarem, bydgoskim hejnałem i punktem widokowym. Szkoda, tym bardziej, że w Archiwum Państwowym zachowane się rysunki z detalami pierzei zachodniej przydatne przy jej rekonstrukcji. Byłby to kompromis dla wielu bydgoskich środowisk. Warto wspomnieć, że cała działka po pierzei jest obecnie własnością miasta i to od włodarzy Bydgoszczy zależy wygląd tego miejsca.

Dziwi mnie ogromne larum spowodowane przesunięciem pomnika Walki i Męczeństwa i nie do końca jestem przekonany czy chodzi o pamięć pomordowanych w czasie II Wojny Światowej bydgoszczan. Rozumiem też zdziwienie radnych, że robiono konsultacje społeczne, a potem dowolnie zmieniono ich kształt. Otóż pragnę zaznaczyć, że również zmieniano koncepcję rynku, już po konsultacjach społecznych. Zabraknie na nim przecież fontanny oraz wyeksponowanych fundamentów dawnego ratusza z przyczyn konserwatorskich, nie pozwalających na niszczenie reliktów przeszłości. Wierzę, że uda się wyeksponować XIX wieczną studnię. Pomnik króla obok małej architektury i zieleni ma także wnieść ożywienie owego pustkowia płyty rynku. 

I już na koniec, gorącego jak przysłowiowy kartofel tematu przenosin pomnika króla, muszę wyrazić swoje zdegustowanie robieniem z tematu porządkowania rynku i Starego Miasta szumu politycznego. Czy nas bydgoszczan nie stać na wzniesienie się ponad partyjnymi podziałami i własnymi interesikami?  Czyżby wspomniane polityczne igraszki nie potrafiły spojrzeć na miasto szerzej, na jego historię i przyszłość, którą budujemy przecież nie dla siebie. I nie wiem jak odebrać list jednego z radnych, wydawało mi się orędownika pamięci i budowania tożsamości, będący sprzeciwem przenosin pomnika na rynek, argumentem którego był fakt, że  król Kazimierz Wielki lokował Bydgoszcz nie w Bydgoszczy, a w Brześciu Kujawskim. Chciałoby się rzec, a cóż to ma do rzeczy! Właśnie dlatego, że pamięć historyczna o założycielu Bydgoszczy jest mało wyeksponowana pomnik króla na centralnym placu miasta wniesie nową wartość historyczną i otworzy dyskusję nad znaczeniem władcy dla naszego miasta nie tylko w kontekście politycznym. Warto wspomnieć, że następca tronu, wnuk króla Kazimierz IV Słupski, ranny w bitwie pod Złotorią, zmarł na zamku bydgoskim, miejsce jego pochówku jest tylko w domysłach. Jestem przekonany, że w wielu innych miastach idea służąca budowaniu tożsamości i poprawie estetyki zyskałaby szerokie poparcie. To jest moje ostatnie słowo w sprawie pomnika, a co będzie to będzie. Wierzę, że są bydgoszczanie, którym zależy na poprawie wizerunku i klimatu miasta, na budowaniu jego piękna dla przyszłości. Bo przecież coraz częściej mówi się o pięknej Bydgoszczy.

 

Prof. dr hab. Dariusz Markowski

przewodniczący

Rady ds. Estetyki Miasta