Kandydujący z listy Prawa i Sprawiedliwości prof. Andrzej Zybertowicz wezwał kilkanaście dni temu prof. Jacka Rostowskiego na debatę w ramach kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Debata miała się odbyć w Telewizji Trwam. Zybertowicz nie określał zakresu i tematyki debaty. To miało zostać ustalone. Profesor zapowiedział jedynie podczas spotkania z dziennikarzami 23 kwietnia: W ubiegłym tygodniu uczestniczyłem na żywo w dyskusji w Radiu Maryja i zaprosiłem do dyskusji na żywo ? jeden na jeden ? byłego ministra finansów Jacka Rostowskiego. Potem na Twitterze, gdzie minister Rostowski jest obecny, zaproszenie ponowiłem. Minister Rostowski dotąd nie zareagował. Może boi się konfrontacji z profesorem, który nie jest ekonomistą. Zawsze myślałem, że bycie ministrem finansów to jest bardzo trudna praca. Ale analizując prace Jana Vincenta-Rostowskiego doszedłem do wniosku, że wystarczy mieć jedną umiejętność. Żeby być ministrem finansów w rządzie Donalda Tuska ? umiejętność zaciągania długów na potęgę. Chciałbym o tym z ministrem Rostowskim na żywo w TV Trwam podyskutować. Może nabierze odwagi i podejmie rękawice.
Spotkanie mogłoby być niewątpliwie atrakcyjne dla wyborców. To byłaby przecież konfrontacja byłego wieloletniego ministra finansów RP z popularnym profesorem, współpracownikiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Do spotkania jednak nie dojdzie, albowiem Rostowski uznał, że byłoby ono szkodliwe dla Polski. Zdaniem Rostowskiego debata z Zybertowiczem byłaby wspieraniem radykalnego kandydata PiS do europarlamentu.
Profesor Zybertowicz tak to skomentował na Facebooku: J. Rostowski odmówił bezpośredniej debaty. Pęka!
O spotkaniu z Zybertowiczem Rostowski porozmawiał sobie natomiast z uczestnikami obchodów rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja na Starym Rynku w Bydgoszczy. Jacek Rostowski znalazł się w pewnym momencie nieopodal stolika z materiałami wyborczymi Andrzeja Zybertowicza. Rozległy się okrzyki: – Debata! Debata!
Rostowski powiedział do domagających się debaty: – Nie z Zybertowiczem.
Na to, ktoś z ludzi stojących nieopodal byłego ministra finansów: – Czego się boicie?
Rostowski na to: – Nie zrobię Polsce czegoś takiego, jak pomagać Zybertowiczowi, żeby wygrał.