Strajk Kobiet w Bydgoszczy zorganizował dzisiaj protest pod kuratorium. Wzięło w nim udział kilkanaście osób.

W kolejnym dniu protestu Strajku Kobiet bydgoskie organizacje lewicowe i feministyczne wezwały do przyjścia pod kuratorium oświaty. Tym razem celem protestu było wyrażenie dezaprobaty wobec powołania Przemysława Czarnka, profesora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i posła PiS, na urząd ministra edukacji i nauki.

"Panie Czarnek, pewnie, że uczennice strajkują z nami! W końcu to z ich przyszłości chcecie zrobić piekło kobiet i osób AFAB. Panie Gralik, pewnie, że także w Bydgoszczy młodzież chodzi na protesty, jak pan jeszcze nie widział, to w sobotę będzie okazja się przekonać!" - obwieścili organizatorzy protestu - Manifa Bydgoska - na portalu społecznościowym.

W akcji "Idziemy pod kuratorium, żeby Gralik nas zobaczył" wzięło udział kilkanaście osób, w tym liderzy organizacji lewicowych. Wydarzenie nie było zmegafonizowane, a jego uczestnicy hasła i postulaty, głównie dotyczące dymisji rządu wymalowali kredą na chodniku.

Przybyli na miejsce wydarzenia policjanci przez megafon wezwali grupkę protestujących do rozejścia się i przypomnieli o wprowadzonych od dzisiaj nowych obostrzeniach stanu epidemii. Uczestnicy zgromadzenia zostali spisani do policyjnych notesów.