Przed wejściem do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy zebrali się zwolennicy totalnej opozycji. Protestowali przeciwko reformie sądownictwa w Polsce, w tym przeciw zmianom w Sądzie Najwyższym.

- Protestujemy przeciwko zmianom w sądownictwie, które następują. Jesteśmy przeciwni tym zmianom, jesteśmy oburzeni tymi zmianami - powiedział Karol Słowiński z bydgoskiego Komitetu Obrony Demokracji. - PiS i Kaczyński boi się nas. Boi się i dlatego chce nam zabrać wolne sądy. Koniec PiS-u, tej obrzydliwej władzy zbliża się. Musimy temu pomóc - dodał Słowiński. Zgromadzeni skandowali: "Nie damy się zastraszyć!"

Przed wejściem do Sądu Okręgowego zgromadziło się około 150 osób. Mec. Michał Bukowiński mówił o pozycji i o znaczeniu Sądu Najwyższego. - Jest kompasem myśli prawnej dla wszystkich prawników, a za naszym pośrednictwem dla wszystkich obywateli. To Sąd Najwyższy przez interpretację obowiązujących przepisów, przez swoje orzecznictwo, wyznacza kierunki myślenia, sposób rozumienia przepisów dotyczących ważnych kwestii naszego życia. Grupa piratów, konstytucyjnych rozrabiaków próbuje rozpędzić ten Sąd Najwyższy - powiedział Bukowiński i dodał, że to co się dzieje z Sądem Najwyższym zmierza ku temu, by ten sąd zmienić w atrapę. - Reforma to znaczy usprawnianie działania, a nie przejmowanie władzy, demokratyzacja to znaczy zwiększanie pluralizmu podejmowania decyzji, zwiększanie jawności życia publicznego, a nie dyktat większości i w końcu nieusuwalność oznacza niemożność złożenia z urzędu - stwierdził bydgoski adwokat.

- Duch demokracji w Bydgoszczy żyje - powiedział z kolei były minister spraw zagranicznych i marszałek sejmu Radosław Sikorski. Sikorski stwierdził, że Unia Europejska ma nie tylko prawo, ale i przymus interesowania się stanem sądownictwa w Polsce.- Unia Europejska to jest system praw. Gdyby Trybunał Europejski wydał wyrok w polskiej sprawie, taki czy inny, a Polska by się temu wyrokowi nie podporządkowała, tak jak groziła, że się nie podporządkuje w sprawie Puszczy Białowieskiej, to byłby akt wystąpienia z Unii Europejskiej - powiedział Sikorski i dodał, że stawka tego, co się dzieje w Polsce jest bardzo wysoka. Rozmontowywanie UE uznał za sprzeczne z polskim interesem narodowym. - Po co prezes Kaczyński to robi? - pytał Sikorski i odpowiedział, że przychodzą mu do głowy dwa powody takiego działania prezesa PiS: po pierwsze Sąd Najwyższy orzeka o ważności wyborów, a po drugie, by zrealizować obsesję, czyli skazanie Donalda Tuska. - Nie takich dyktatorków jak prezes obaliliśmy - stwierdził Sikorski. Odpowiedziało mu skandowanie: "Damy radę! Radek, damy radę!".

Głos zabrał również bydgoski radca prawny, dr Jarosław Kuropatwiński. Konsul honorowy Niemiec w Bydgoszczy, nawiązując do zapowiadanej kadrowej wymiany sędziów Sądu Najwyższego i sędziów innych sądów, przypomniał anegdotę o prezesie Sądu Okręgowego w Poznaniu w latach 60. ubiegłego wieku, który przed II wojną światową był fryzjerem. - Pozdrawiam wszystkich fryzjerów i bardzo ich cenię, ale jeżeli chcemy chodzić do sądów, to chodźmy do sądów, a nie do fryzjera - mówił dr Kuropatwiński i tłumaczył zgromadzonym, że w Sądzie Najwyższym toczą się poważne dyskusje prawne, które nie są  na poziomie zakładu fryzjerskiego. - Dlatego brońmy sądów - powiedział dr Kuropatwiński.

Zgromadzeni odpowiedzieli skandowaniem: "Wolne sądy obronimy!", "Konstytucję obronimy!".