Dziś o pomyśle spotkania z kandydatami do europarlamentu będzie się toczyła dyskusja w ZRB NSZZ ?Solidarność?. Przewodniczący związku, Leszek Walczak, jest pewny, że pomysł zostanie zrealizowany i zaakceptowany przez wszystkie strony dialogu. Uważa, że bydgoszczanom należą się rzetelne debaty na temat misji i zamierzeń kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Związkowcy chcą się spotkać z ?jedynkami?, bowiem to najprawdopodobniej właśnie któraś z ?jedynek? wejdzie do PE.

Roman Rogalski, prezes Nadwiślańskiego Związku Pracodawców, mówi, że pomysł jest na razie w fazie wstępnej. Nie ma jednak wątpliwości, że do takiego spotkania powinno dojść. – Powinniśmy się od tych ludzi dowiedzieć, jak widzą nasz region, jak chcą działać na rzecz rozwoju regionu, co zamierzają. Nas nie interesują ich poglądy na politykę, no, polsko-amerykańską, ale interesują jako pracodawców ich poglądy gospodarcze.

Leszek Walczak nie ukrywa, że jest osobiście zainteresowany przede wszystkim spotkaniem i debatą z ?jedynkami? spoza naszego regionu. ?Jedynka? lokalna, taka jak choćby Eugeniusz Kłopotek jest politykiem powszechnie znanym i wiadome są jego poglądy zarówno polityczne jak i gospodarcze. Niczym wyborców nie zaskoczy chyba też postkomunistyczny kandydat SLD Janusz Zemke. Niewiele natomiast wiemy o poglądach gospodarczych takiej choćby ?jedynki? jak Kazimiera Szczuka.

Przewodniczący ZRB NSZZ ?Solidarność? mówi nam, że dla niego skandalicznym kandydatem do europarlamentu z naszego województwa jest Jacek Rostowski, otwierający listę Platformy Obywatelskiej. – Że też ten człowiek ośmiela się kandydować z naszego regionu ? mówi Leszek Walczak. – Odpowiada przecież za likwidację około tysiąca miejsc pracy. Jest współodpowiedzialny za upadek ZACHEM-u i Formetu.

Kiedy dopytujemy na czym polegają winy Jacka Rostowskiego wobec tych dwóch bydgoskich firm, Walczak, nie kryjąc oburzenia, wyjaśnia, że Rostowski wbrew dyrektywie europejskiej utrzymał akcyzę na produkty ZACHEM-u. Akcyza ta rocznie wynosiła ponad 50 mln zł i stała się przysłowiowym gwoździem do trumny tej firmy. Przewodniczący przypomina, że sprawa ta była wielokrotnie podnoszona, szczególnie dramatycznie i alarmistycznie podczas prac komisji trójstronnej w 2011 roku. Strona związkowa i pracownicza nie zostały wysłuchane i akcyzę decyzją ministra finansów Jacka Rostowskiego utrzymano. W 2012 roku kłopoty finansowe ZACHEM-u szacowano na ponad 100 mln. zł. Nietrudno wyliczyć, że gdyby Jacek Rostowski, powtórzę za Leszkiem Walczakiem, wbrew dyrektywie europejskiej, nie pobierał akcyzy, zakład miał szanse ocaleć. Nie ocalał. Minister Rostowski za 50 mln zł akcyzy rocznie posłał setki pracowników ZACHEM-u na bruk ? uważa Leszek Walczak. Wypomina również Jackowi Rostowskiemu to, że nie umorzył zaledwie 2,5-milionowego zadłużenia wobec skarbu państwa Formetowi. Fatalna polityka ministra finansów Jacka Rostowskiego, w opinii przewodniczącego ZRB NSZZ ?Solidarność?, doprowadziła do katastrofy dwóch bydgoskich firm, które przed laty były symbolami naszego przemysłu. I na zakończenie rozmowy z nami Leszek Walczak powtarza: – Że też ten człowiek nie ma wstydu przychodzić tu po głosy…

Debata zatem już w tej fazie jej przygotowań zapowiada się emocjonująco, o ile oczywiście “jedynki” nie spłoszą się i nie będą przed debatą pierzchały.