Radny Koalicji Obywatelskiej Robert Langowski złożył dzisiaj w Komendzie Miejskiej Policji w Bydgoszczy protest przeciwko działaniom policji na Starym Rynku 29 maja. Tego dnia na rynku spotkali się Białorusini oraz solidaryzujący się z nimi bydgoszczanie, aby wyrazić wsparcie dla prześladowanych przez reżim Łukaszenki mieszkańców Białorusi. Policja podjęła wobec protestujących interwencję.

- W sobotnie popołudnie na Starym Rynku doszło do rozpędzenia, rozwiązania przez funkcjonariuszy komendy miejskiej w Bydgoszczy wiecu poparcia dla Białorusinów, którzy przyszli tam z pokojowym nastawieniem po to, żeby protestować przeciw reżimowi Łukaszenki - powiedział Robert Langowski, radny KO w bydgoskiej Radzie Miasta podczas konferencji prasowej przed wejściem do Komendy Miejskie Policji w Bydgoszczy i dodał, że podobne demonstracje odbyły się w innych miastach na świecie i w Polsce, ale ta w Bydgoszczy spotkała się z policyjną interwencją.

Przewodniczący Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego Rady Miasta Bydgoszczy powiedział, że funkcjonariusze policji podeszli do demonstrujących i zapowiedzieli im, że zgromadzenie jest nielegalne, że stanowią sanitarne zagrożenie i zostali wezwani do rozejścia się.

Robert Langowski zapowiedział, że na działania policji składa protest na ręce komendanta miejskiego policji w Bydgoszczy. - Bydgoszcz od wielu, wielu lat walczy o to, żeby mieć miano miasta otwartego i tolerancyjnego, w którym nikt nie będzie dyskryminowany z jakiegokolwiek powodu. W tej Bydgoszczy komendant miejski policji, albo jemu podległe osoby wydały rozkaz, żeby rozwiązać to zgromadzenie - wskazał Langowski, pokazując, że w całym tym incydencie, do którego doszło na Starym Rynku, nie chodzi tylko o prawo. - Zabrakło w policjantach wyczucia chwili. To tak jakby przerwali czyjś pogrzeb tylko dlatego, że jest tam za dużo osób - dowodził Langowski, uznając interwencję podjętą wobec kilkunastu osób za działanie "na wyrost" i budzące dezaprobatę i oburzenie.

- Tylko i wyłącznie policja, która przerwała to, doprowadziła do tego, że to spotkanie trwało dłużej niż powinno trwać. Interwencja policji wydłużyła to spotkanie i jeszcze bardziej naraziła nas wszystkich na rzekomą epidemię i na rzekome zagrożenie z powodu epidemii, która panuje - tłumaczył Langowski, wskazując, że jeśli celem policji było działanie, które miało zapobiec narażeniu jej uczestników na ryzyko zakażenia koronawirusem, to działanie to okazało się przeciwskuteczne.

Langowski ujawnił, że w złożonej skardze domaga się wskazania osoby, która wydała rozkaz do podjęcia interwencji wobec protestujących, a także, czy policja rozpoznała zagrożenie, które groziło protestującym Białorusinom. Jak relacjonował Langowski, Białorusini po policyjnej interwencji zostali na ulicy Niedźwiedzia napadnięci przez "nacjonalistów".

Przewodniczącego Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego Rady Miasta Bydgoszczy wspierali swoją obecnością podczas konferencji prasowej członkowie bydgoskiego KOD-u i Brygady Ulicznej Opozycji.