Większość budynków stojących przy reprezentacyjnej ulicy Bydgoszczy ma swoje lata, niektóre ponad sto. Ku naszej radości stopniowo odzyskują dawny blask. Za to przedziwne wrażenie robi odcinek Gdańskiej między ulicami Chodkiewicza i Kamienną. Po stronie nieparzystej stoją: pod numerem 119 odnowiona willa autorstwa Fritza Weidnera, a dalej od numerów 121 do 125 stosunkowo niedawno postawione budynki. Mają w nich siedziby rozmaite firmy, ale są też lokale mieszkalne dla bydgoszczan o zasobnych portfelach.

Po przeciwnej stronie ulicy – inny świat. Domy, do których bardziej pasuje określenie rudera niż kamienica. Na budynku z numerem 110 po lewej stronie bramy znajduje się tablica z napisem: ?Wstęp wzbroniony grozi katastrofą budowlaną?, a po prawej druga, informująca: ?Uwaga! Roboty rozbiórkowe?. Zapytaliśmy powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, czy uznał za konieczne rozebranie budynku przy ul. Gdańskiej 110. Był zaskoczony. – Nie zajmowałem się tą nieruchomością – oświadczył Stanisław Skowroński i poradził, aby zwrócić się do Urzędu Miasta, gdyż tam zgłasza się zamiar dokonania rozbiórki.

W ratuszu nic nie wiadomo o katastrofie budowlanej grożącej budynkowi przy ul. Gdańskiej 110, ale sprawą dotyczącą tej nieruchomości urzędnicy miejscy się zajmowali. – W 2012 roku Wydział Administracji Budowlanej wydał decyzję odmowną na wniosek dotyczący rozbiórki – ustaliła Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta.

W 2012 roku Stanisław Skowroński nie był jeszcze powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego. To stanowisko do końca kwietnia 2013 roku zajmował Krzysztof Dudek. Być może to on stwierdził zagrożenie domu na Gdańskiej katastrofą budowlaną. Byłoby to jednak dość dziwne, w sytuacji gdy WAB podstaw do rozbiórki nie znalazł. Przy okazji młyna Krügera dowiedzieliśmy się przecież, że nietrudno uzyskać w tym wydziale zgodę na wyburzenie nawet zabytkowego obiektu.

Sądząc po potłuczonych szybach i oknach zabitych dyktą, nikt w domu przy Gdańskiej 110 nie mieszka. Mieszkańcy sąsiednich posesji przypominają sobie, że trzy lata temu byli tam jeszcze lokatorzy. Żadna z osób mieszkających w pobliżu nie zauważyła prac rozbiórkowych, mimo że tablica na budynku informuje o trwających robotach. Od dawna nic się w tym miejscu nie dzieje.

Okna sąsiedniego domu także zaświadczają o tym, że nie ma w nim lokatorów. Zapytaliśmy w ratuszu, czy coś wiadomo na temat budynku przy Gdańskiej 112. – W 2009 r. WAB zezwolił na przebudowę i zmianę sposobu użytkowania, dalszych wniosków nie było, czyli tamto pozwolenie straciło moc – poinformowała nas Marta Stachowiak.

Jakaś kuriozalna sytuacja. Jeden właściciel otrzymał zgodę na przebudowę i nie wziął się do roboty, drugi nie dostał zezwolenia na rozbiórkę i powiesił tablicę, że trwają roboty rozbiórkowe.