Jest w Bydgoszczy taka ulica, jest również taka kapela, co Widokiem się zwie. Precyzując - do niedawna Widokiem na Bluesa, a teraz Widokiem na Blues & Rock. Zmiana nazwy pozornie niewielka, ale właśnie rockowe kawałki, zajmują coraz więcej miejsca na koncertowych setlistach grupy Waldemara Warmińskiego, Detlefa Hoeltkena, Andrzeja Markuszewskiego i Grzegorza Marciniaka. Tak właśnie było, również w bydgoskim Park Klubie, 26 stycznia 2018 roku.
 
                                                                              Widok na Bluesa...
 
...powstał na Miedzyniu, w garażu Waldka Warmińskiego, perkusisty i lidera, na ulicy o wiadomej nazwie, w 2009 roku. Istnieje więc, niespełna 10 lat, jednak najmłodszy z zespołu, Detlef Hoeltken, niemiecki informatyk (taki bydgoski John Porter), kończył pięćdziesiątkę, dwa lata temu, a reszta muzycznych przyjaciół dużo wcześniej!

Obecny czteroosobowy skład to wynik wielu przymiarek i naturalnej ewolucji w zakresie ich muzycznej tożsamości. Nie ma już dzisiaj dwóch wokalistek, Kingi i Weroniki, a obowiązki wokalne po polsku i angielsku wypełniają Grzegorz i Detlef.

 
                                                                      Piątkowy, prawie zimowy wieczór...
 
...został podzielony na 3 sety, a pomiędzy krótkie oddechy. Trzeba przyznać, że było po czym wypoczywać, bo muzyczni przyjaciele dają jak zwykle z siebie wszystko. Ich miłość do tego co robią jest bardzo widoczna i wręcz oczywista. Allman Brothers Band, Free, Wishbone Ash i Breakout - to ich kompozycje zabrzmiały w pierwszej odsłonie. Ponownie Breakout i ich superdreszczowy hit "Oni zaraz przyjdą tu" oraz "Nocą puka ktoś" (dla mnie polski blues numer jeden!). Jest coś z Dżemu, czyli "Niewinni i ja" i Hendriksowski klasyk "Little Wing".
Z przyjemnością odnotowuję fakt prezentacji kompozycji własnej grupy, "Wiej chłopie wiej!" (muzyka - Grzegorz Marciniak, słowa - Waldemar Warmiński) - gratulacje i czekamy na dalsze!


                                                                             Trzecia część ponownie...
 
...z wielkim rozmachem, bo "Sweet Home Alabama" z repertuaru Lynyrd Skynyrd to prawie samograj. Publiczność wpadła w taneczny entuzjazm i rozpoczęło się sympatyczne podśpiewywanie z zespołem. W tym względzie absolutnym liderem był Leszek Agaciński (eks-Temperamenty)!
Ponownie było coś z Dżemu, tym razem "Detox", Kasa Chorych, a dokładnie "Po długich przemyśleniach" oraz nieśmiertelne "All Right Now" z dorobku Free, był "La Grange" ze śpiewnika brodaczy z ZZ Top.

Końcówka 3 seta i bisy, to nie tylko moim zdaniem, najmocniejsze fragmenty blues- rockowego koncertu w Klubie Park. Kiedy zagrali "Sunshine Of Your Love" Creamów było wiadomo, że powinien to być obowiązkowy numer w ich estradowym rozkładzie jazdy. Wielkie brawa dla całej kapeli, a szczególnie dla Detlefa za sugestywną interpretację. Okazale wypadł "Purple Rain" Prince`a, potem znowu bardzo dobrze zmierzyli się z "Walking By Myself" Jimmy Rogersa (obecnie znaną zapewne bardziej z wykonania Gary Moore`a). Po nim pada słowo dobranoc, kompletnie nie zrozumiane przez rozśpiewaną i roztańczoną publiczność!
 
                                                                     Jako że było po 23.00 i noc całkiem czarna...
 
..."Black Night" na bis było bardzo właściwym wyborem. Deep Purple jest zresztą przeważnie bardzo dobrym wskazaniem! Do tego "Cocaine" z repertuaru Erica Claptona, które jest superpomysłem, na wokalną współpracę artystów z publicznością. Przerobiłem to nieco wcześniej w 2013 roku
w Łodzi, kiedy sam Eric dowodził tą zabawą!
Piątkowa impreza zakończyła się chóralnym dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy! Spojrzałem na artystów - z trudem ukrywali wielkie wzruszenie (szczególnie Grzegorz Marciniak)...
Widok na Blues & Rock nie tylko pracował w pocie czoła ponad 3 godziny, ale oddał całe serce słuchaczom i swojej muzyce. Tego nie można udawać. Oni tacy po prostu są - publiczność to doceniła!
 
Zbigniew Michalski