Przed budynkiem sądu przy ulicy Toruńskiej jest parking na około 50 samochodów. Przez kilka lat był to parking powszechnie dostępny dla sędziów, pracowników sądu, no i dla klientów tegoż przybytku sprawiedliwości.

Od ponad roku przed wjazdem na parking postawiono szlabany. Teraz na teren parkingu wjeżdżają sędziowie, a dostępu na parking nie mają sądowi petenci. Na pobliskiej ulicy Toruńskiej, do której sąd przylega, biegają chyżo panowie z opasłymi teczkami, z togami pod pachami ? to mecenasi, pełnomocnicy stron postępowania i zazwyczaj niezbyt weseli obywatele, którym przychodzi stanąć przed wymiarem sprawiedliwości. Ci klienci parkują gdzie popadnie, a parkować nie wolno w promieniu 200 metrów. Nawet na chodnikach.

I teraz odbywa się część druga spektaklu (polecam dyrekcji Teatru Polskiego w Bydgoszczy). Nadjeżdżają samochody straży miejskiej. Czasem jeden, czasem dwa. Panowie, rzadziej panie, wyskakują z samochodów i zakładają blokady na koła niesfornie zaparkowanych samochodów.

I tak – dwa, trzy razy w tygodniu. Obserwuję to, bo mieszkam w pobliżu. I już wiem, że obywatele są dla władzy, a nie, broń Boże, odwrotnie: władza dla obywateli.