?Piąta strona świata? jest opowieścią o zwykłych Ślązakach w niezwykłym wieku dwudziestym. Podczas spektaklu, scena po scenie, wiedziona jest ciekawa opowieść o Górnym Śląsku, o ludziach, którzy stanowią o klimacie tamtych stron, o Niemcach, Polakach, Żydach, o wojnach, narodowościowych plebiscytach i powstaniach. A wszystko to pokazane z perspektywy zwyczajnych, życiowych sytuacji ? familoków, dojrzewania, ślubów, pracy. I raz po raz perturbacje bohaterów wzbudzają szczery śmiech na widowni, by chwilę później wywoływać refleksje na temat przygodności i tragiczności życia dokładnie tych samych ludzi, którzy przed chwilą wzbudzali wesołość i śmiech. Groza jest tu często okraszona żartem, czasem nawet całkiem frywolnym i rubasznym. Żart staje się życiową mądrością i sentencją, a mądrość igraszką czasu i nic nie znaczącym frazesem.
Proza Kazimierza Kutza i wysnuty z niej spektakl są bowiem z ducha i litery Hrabalowskie. I jak u Bohumila Hrabala życie jest tu śmieszne, wzruszające i straszne; straszne zwłaszcza wtedy, gdy do trosk i radości ludzi wkraczają z buciorami: historia i polityka. Realizatorom spektaklu udało się znakomicie dozować zmienność nastrojów i emocji prezentowanych na scenie. Osiągnęli to dzięki temu, że narracja w tym spektaklu prowadzona jest jakby z epickiej perspektywy. Niespieszna opowieść i wystylizowane sceny przypominające stare zdjęcia z domowego albumu wywołują właśnie owo wrażenie epickości. A Ślązacy, wiadomo, ludek zadziorny i zadzierżysty, więc i ich losy zaprezentowane na scenie pełne są życia i do bólu szczerych wzruszeń. Jest na co popatrzeć, jest nad czym się zadumać.
Bydgoszczanom chyba szczególnie bliskie mogły się wydać podobieństwa śląskiego i naszego pomorsko?kujawskiego wspólnego losu z Niemcami. I tam i tu wspólnie żyliśmy przecież z Niemcami. I tu i tam hitlerowcy prowadzili morderczą politykę wynaradawiania i terroru. I tu i tam dziadkowie dzisiejszych widzów teatralnych byli wcielani do Wehrmachtu i wracali często do domów jako żołnierze Andersa, za co z kolei byli prześladowani przez władzę ludową. Epicka perspektywa pozwoliła twórcom spektaklu opowiadać o tych zawiłościach polsko?śląsko?niemieckiego losu bez złości i nienawiści, jak o udanych bądź mniej udanych wypiekach czy imieninach u cioci.
?Piąta strona świata? ujmuje też wstrzemięźliwością gry aktorskiej oraz znaczną kulturą teatralną i chyba także osobistą twórców. Okazuje się, że można opowiadać o miłości, zdradach, wojnach, mordowaniu nie tarzając się po scenie, nie rozbierając do rosołu aktorek i nie wtykając im w usta lateksowych członków; można pokazać tragiczne dzieje ludzi nie każąc wyć nieustannie aktorom ze sceny, lecz szeptać lub zwyczajnie zamilknąć. I okazuje się też, czego spektakl jest oczywistym dowodem, że niuansowanie środków wyrazu przynosi większe efekty niż egzaltacja i histeria na scenie. W życiu zresztą też. Znakomicie na przykład poprowadzona została scena wywózki śląskich Żydów do Oświęcimia czy inna scena – transportu Ślązaków wcielonych do Wehrmachtu i jadących właśnie na front. To nie były sceny pacykowane na poczekaniu, lecz starannie skomponowane, z dużą samoświadomością twórców na temat dostępnych środków wyrazu i zagospodarowywania, czy jak może kto woli, komponowania przestrzeni scenicznej. W tym spektaklu aktorzy nie potykają się o siebie, a dana im przestrzeń sceny służy do uwypuklania prezentowanych sytuacji. I znów, okazuje się, że niezarzucona, niezaśmiecona zbędną ekspresja czy detalami przestrzeń daje grze aktorskiej oddech, miejsce, w którym zręczny aktor, przy wsparciu animatora świateł może pomieścić na przykład tak ulotne, a przecież ważkie dla naszego życia zjawisko jak mijanie czasu, starzenie się nas i naszych rzeczy, przechodzenie z wyrazistości w odcień sepii. I tak, ta pozornie pusta przestrzeń funkcjonuje w tym spektaklu, gra wraz z aktorami.
Publiczność zebrana wczoraj w Teatrze Polskim w Bydgoszczy nagrodziła aktorów i twórców spektaklu długo niemilknącymi brawami, dając, jak przypuszczam, w ten sposób wyraz akceptacji dla wspomnianej kultury teatralnej zaprezentowanej na scenie.
Kazimierz Kutz
Piąta strona świata
adaptacja i reżyseria: Robert Talarczyk
scenografia, kostiumy, rysunki: Ewa Satalecka
muzyka: Przemysław Sokół
ruch sceniczny: Katarzyna Kostrzewa
współpraca dramaturgiczna: Irena Świtalska
asystent reżysera: Zbigniew Wróbel
kompozycja i realizacja światła: Maria Machowska
animacje: Zuzanna Szyszak
obsada:
Dariusz Chojnacki – Bohater
Artur Święs – Lucjan
Bartłomiej Błaszczyński – Alojz, Alter ego Dziadka Wawrzka
Andrzej Dopierała – Ojciec
Barbara Lubos – Matka
Ewa Leśniak – Marianna
Grażyna Bułka (gościnnnie) – Chrobokowa
Bernard Krawczyk – Dziadek Wawrzek
Alina Chechelska – Babka Halźbieta
Marcin Szaforz – Heniek Basista, Karlik
Agnieszka Radzikowska – Adela
Katarzyna Kowalczuk – Izabela Czornynoga, Ema, Śpiewająca kobieta
Ewa Kutynia – Rebeka, Babka Jorga, Śpiewająca kobieta, Matka na dworcu, Alicja
Anna Kadulska – Matka Buli, Matka Jorga, Śpiewająca kobieta, Matka na dworcu, Matka Alicji, Truda – żona Karlika, Sąsiadka na Weselu
Andrzej Warcaba – Albin Lompa, Suchanek, Bauer Grundman, Żyd w pociągu, dr Hawranek
Adam Kopciuszewski (gościnnnie) – Żyd na targu, Ksiądz Dziędziela, Ojciec Buli, Bauer, dyrygent Oficer, Chrobok
Wiesław Kupczak – Powstaniec, Wallotek, Frydek Orendorz, Bauer, Sąsiad na weselu, Pacjent,
Zbigniew Wróbel – Powstaniec, Tildeman, Ojciec Jorga, Bauer, Majster, Ksiądz na ślubie Lucjana
Jerzy Kuczera – Żyd na targu, Lebel, Dziadek Jorga, Organista Koperniok
Michał Piotrowski (Studium Aktorskie) – Niemiecki chłopiec, Alter-ego Tildemana, Jorg, Chłopak zesłany na roboty, Pacjent
Grzegorz Lamik (Studium Aktorskie) – Rufus, Bula, Zawiadowca, Hubert, Chłopak zesłany na roboty, Pacjent
Marek Rachoń – Żyd z Sosnowca, Ksiądz przyjaciel Alojza
Marek Andrysek (gościnnnie) – Zygmunt Pniok – Akordeonista