Budowa pumptracku między ulicami Maciaszka i Czorsztyńską na Miedzyniu jest już na ukończeniu. Do zrobienia pozostała już tylko kosmetyka - wyrównanie terenu i posianie trawy.

„Pumptrack” to w skrócie jazda rowerem bez napędu i bez konieczności pedałowania po torze o zróżnicowanej wysokościowo trasie. Jazda odbywa się wyłącznie dzięki balansowi i skoordynowaniu ciała rowerzysty. Na torze będą mogli sprawdzić swoje umiejętności rowerzyści, miłośnicy jazdy na BMX, skaterzy i rolkarze.

Pierwszy bydgoski pumptrack zajmuje powierzchnię około 270 metrów kwadratowych powierzchni. Do ułożenia tras użyto około 600 ton piasku. Piasek został bardzo mocno i na twardo ubity. Na pofalowaną nawierzchnię naniesione kruszywo, na końcu położono asfalt. Oprócz kilku asfaltowych pętli z hopkami i zakrętami, powstaje też plac do odpoczynku i przygotowania do jazdy. Znajdą się na nim ławki i stojaki na rowery.

O wybudowaniu pumptracku zdecydowało głosowanie mieszkańców w ramach Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego. Głos oddało na niego blisko pół tysiąca bydgoszczan. Inwestycja pochłonie z budżetu miasta 270 tysięcy złotych.

Kolejne pumptracki mają szansę powstać na Szwederowie, Bartodziejach i osiedlu Tatrzańskim.