Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla śródmieścia, który obejmował zakresem swojego obowiązywania plac Wolności, park Kazimierza Wielkiego i teren, gdzie pobudowano Dom Mody “Drukarnia” uchwalony został w 2011 r. Jednak wojewoda kujawsko-pomorski Ewa Mes zaskarżyła wiele jego postanowień do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy, który to opracowanie planistyczne uznał za nieważne w całości. Bydgoska rada nie zgodziła się z tym wyrokiem i złożyła skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie, ale wiadomo że w Rzeczypospolitej Polskiej takie postępowania trwają latami. Dlatego prezydent Rafał Bruski zdecydował nie czekać na sądowe rozstrzygnięcie i ponownie skierował do radnych propozycję, która została przez nich zaakceptowana – ponownego uchwalenia planu. Tym razem nowe opracowanie planistyczne dotyczyć będzie obszaru ograniczonego ulicami Mostową, Gdańską, Krasińskiego, 3 Maja, Bernardyńską i rzeką Brdą. Prezydent przekonywał, aby nie zwlekać z opracowaniem planu, bowiem istnieje zagrożenie roszczeń odszkodowawczych, z jakimi może wystąpić właściciel Domu Mody Drukarnia w związku z tym, że może zostać zakwestionowana legalność pobudowania galerii handlowej.

Formalno-prawne perypetie tej inwestycji rozpoczęły się, gdy sąd administracyjny uznał za nieważną decyzję prezydenta Bydgoszczy z 2004 r. o warunkach zabudowy dla projektowanej wówczas galerii handlowej. W tamtym czasie było to przedmiotem ostrego sporu między ówczesnym prezydentem Konstantym Dombrowiczem a radnymi Prawa i Sprawiedliwości, którzy byli przeciwni budowie galerii i na dodatek uważali, że plan zagospodarowania przestrzennego powinien być uchwalony przed realizacją inwestycji. Obecnie grozi, że unieważnienie decyzji o warunkach zabudowy może spowodować stwierdzenie nieważności kolejnych decyzji administracyjnych, zwłaszcza pozwolenia na budowę. W dalszej konsekwencji mogłoby to spowodować roszczenia odszkodowawcze właściciela Domu Mody “Drukarnia”, gdyby wskutek tych zdarzeń poniósł on negatywne konsekwencje. Prezydent Bruski uznał w takiej sytuacji, że lepiej doprowadzić do zgodności inwestycji z prawem skoro została ona zrealizowana w oparciu o prawomocne wcześniejsze decyzje bydgoskiej administracji.

Takie postawienie sprawy spowodowało, że zawsze głosujący przeciw “legalizacji” Drukarni radni PiS-u zdecydowali się wstrzymać od głosu. – To pasztet po Dombrowiczu – powiedział Piotr Król i dodał, że warto go zadedykować tym wszystkim, którzy z nostalgią wspominają jego rządy. Stefan Pastuszewski dodał, że pobudowanie Drukarni zniszczyło 200-letnią bydgoską drukarnię. – Bydgoszcz nie potrafi dbać o swoje symbole – skomentował.

Ostatecznie kolejne przystąpienie do opracowania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego poparło 19 radnych, a 6 radnych PiS wstrzymało się od głosu.