Nieruchomość przy ul. Jagiellońskiej 2 została przeznaczona do sprzedaży w trybie przetargu ustnego nieograniczonego. – W budynku w sumie znajduje się 28 lokali, 15 użytkowych, 13 mieszkalnych. ADM od lat czyniła starania, by opróżnić lokale mieszkalne – poinformował Andrzej Bereda, zastępca dyrektora Wydziału Mienia i Geodezji, który jest zdania, że funkcja mieszkalna w tym punkcie nie jest najbardziej szczęśliwa. Aktualnie pozostało w budynku jedynie czterech najemców lokali użytkowych.

Kamienica jest w dobrym stanie technicznym, ale ok. 9 mln zł kosztowałby remont, adaptujący pomieszczenia do funkcji usługowej. Z operatu szacunkowego wynika, iż ze sprzedaży budynku do kasy miejskiej wpłynie ponad 11 mln zł. – Zgodnie z planem z 1981 roku ten budynek miał ulec wyburzeniu – podał jako ciekawostkę wicedyrektor Bereda.

- 19 lat jesteśmy w tym miejscu. Przeżyliśmy wiele kadencji różnych zarządów, poczynając od prezydenta Sapalskiego, przez prezydenta Jasiakiewicza, Dombrowicza i obecnie pana Bruskiego. Muszę powiedzieć, że za każdym razem różne niespodzianki z Savoyem wychodziły, ale lepiej lub gorzej dawaliśmy sobie przez te 19 lat radę – stwierdził Krzysztof Szczepański, przedstawiciel najemcy największego, zajmującego prawie 800 m kw. lokalu w budynku przy ul. Jagiellońskiej 2. – Nie mamy żadnych zaległości czynszowych, dbamy o majątek miejski – dodał bydgoski przedsiębiorca.

Przez ostatnich kilka lat ADM wstrzymywał inwestycje w tym lokalu, gdyż były prowadzone rozmowy z Bankiem PKO BP, który rozważał wykorzystanie budynku do swoich potrzeb. Gdyby do tego doszło, Savoy zająłby pomieszczenie zajmowane obecnie przez PKO BP od strony Brdy. Tak przynajmniej nieformalnie zapewniano najemcę.

Taki lokal jak Savoy wymaga ciągłej modernizacji. Negatywnie odbiły się na nim lata, gdy inwestycje były wstrzymywane. ?Płać i płacz? – tak określił ten okres wynajmowania lokalu Krzysztof Szczepański. Kiedy rozmowy z bankiem nie przyniosły efektu, najemca rozpoczął rozmowy z miastem. – Byłem na spotkaniu z panem prezesem ADM i z panią wiceprezydent Ciemniak, która zapewniała, że będziemy brani pod uwagę w dalszym funkcjonowaniu tego budynku – relacjonował przedsiębiorca.

Słowa wiceprezydent Bydgoszczy potraktowano poważnie. We wrześniu i październiku poczynione zostały poważne nakłady inwestycyjne, dzięki którym był możliwy gruntowny lifting Savoyu. – Tak lokal w tej chwili się prezentuje, że mógłby konkurować w Paryżu, Berlinie czy Londynie – mówił z dumą Krzysztof Szczepański i nie mógł wyjść ze zdziwienia, że budynek przy ul. Jagiellońskiej 2 został przeznaczony na sprzedaż.

- Ileś lat temu, bodaj za kadencji pana Dombrowicza, budynek został wyłączony ze sprzedaży, specjalną uchwałą, jako jeden z budynków, który przynosi miastu największe zyski – przypomniał przedsiębiorca i wyraził zdziwienie: – Nie wiem, dlaczego budynek generuje dzisiaj straty. To dla mnie niepojęte.

Najemca, który poniósł duże nakłady, chciałby mieć gwarancje, że może dalej prowadzić działalność. Chodzi o zobowiązanie kupującego do utrzymania umowy najmu, dzięki czemu Savoy mógłby funkcjonować przez minimum pięć najbliższych lat. – Miasto ma być chyba przyjazne dla inwestycji prywatnych przedsiębiorców, a tu się nagle okazuje, że obowiązuje zasada: działaj, włóż pieniądze, a my cię niestety, jak zajdzie potrzeba, wyrzucimy – żalił się Krzysztof Szczepański.

Projekt uchwały o sprzedaży budynku przy ul. Jagiellońskiej 2 poddali druzgocącej krytyce radni Prawa i Sprawiedliwości. Gorąco jej bronili prezes ADM (?Z pewnością, jeśli ktoś wejdzie w tę inwestycję, to będzie chciał coś ciekawego zrobić?, ?Uważam, że jesteśmy bardzo dobrym operatorem, ale może jeszcze lepszym byłby prywatny?), wicedyrektor Wydziału Mienia i Geodezji oraz radni Platformy Obywatelskiej.

Komisja zaopiniowała projekt negatywnie, gdyż przeważyły głosy radnych PiS. Radni SLD wstrzymali się od głosu.