Radni Prawa i Sprawiedliwości zwołują sesję nadzwyczajną, podczas której omówione zostaną aktualne bolączki mieszkańców, dotyczące m.in. oświetlenia ulic, sprawie mostu Uniwersyteckiego, rozwiązania umowy z Komunalnikiem i skutków sporu miasta z tą firmą, zwolnienia z koncesji za alkohol.

Radni Prawa i Sprawiedliwości złożyli wniosek do przewodniczącej Rady Miasta Bydgoszczy Moniki Matowskiej o zwołanie sesji nadzwyczajnej. Wnioskują o dyskusję nad najważniejszymi aktualnymi sprawami, które dręczą mieszkańców Bydgoszczy. Przewodniczący Klubu Radnych PiS Jarosław Wenderlich poinformował dzisiaj podczas konferencji prasowej, że tematami sesji staną się "bolączki mieszkańców szeregu osiedli".

Zapowiedział, że radni zajmą się następującymi sprawami:

  • nierozwiązany temat oświetlenia ulicznego (w tym punkcie zaproszeni na sesję mieliby być prezesi bydgoskich spółdzielni mieszkaniowych i przedstawiciele spółki Enea Oświetlenie),
  • powołanie komisji doraźnej ds. mostu Uniwersyteckiego,
  • informacja prezydenta Bydgoszczy na temat zakończonej umowy z Komunalnikiem i analiza zasadności poniesienia przez miasto wysokich kosztów zewnętrznej obsługi prawnej,
  • całkowite zwolnienie restauratorów z obowiązku płacenia w 2021 roku opłaty za koncesję na alkohol,
  • upamiętnienie Bydgoskiego Marca '1981,
  • symboliczne pozbawienie Michała Roli-Żymierskiego honorowego obywatelstwa Bydgoszczy,
  • plan wyburzeń narożnikowych kamienic przy ul. Gdańskiej/Chodkiewicza.

Radna Grażyna Szabelska wskazała, że poniesione przez  budżet miasta koszty zewnętrznej obsługi prawnej dotyczącej sporu z Komunalnikiem ocierają się o rozrzutność lub niegospodarność. Poinformowała, że miasto w sporze z Komunalnikiem skorzystało z pomocy prawnej poznańskiej kancelarii, która kosztowała 1 mln 350 tys. zł. Wyliczyła, że jednostkowa opinia prawna kosztowała 40 tys. zł, a obsługa trzech procesów sądowych - 1 mln 200 tys. zł. Łącznie miasto wydatkowało na ten cel 1 mln 350 tys. zł. - Czy miasto nie ma własnej obsługi prawnej? - pytała Szabelska i stwierdziła: - Nie ma zgody na taką rozrzutność. Chcemy sprawdzić, czy taka potrzeba była - podkreśliła.

Przewodnicząca bydgoskiej rady, po złożeniu wniosku o zwołanie sesji nadzwyczajnej, ma tygodniowy termin na jej zwołanie.

Zdjęcia: Jacek Nowacki