Stowarzyszenie Młodzi Demokraci Bydgoszcz postanowiło nie milczeć, wziąć pod lupę słowa radnego Rady Miasta Bydgoszczy i nauczyciela Szkoły Podstawowej Krystiana Frelichowskiego i poddać próbie lidera Prawa i Sprawiedliwości w okręgu bydgoskim, posła na sejm Tomasza Latosa.
Młodzi działacze ze Stowarzyszenia Młodych Demokratów, młodzieżówki Platformy Obywatelskiej, wzięli pod lupę wypowiedzi radnego PiS i nauczyciela ze Złejwsi Wielkiej Krystiana Frelichowskiego i słowa te tak ich zbulwersowały, że zorganizowali konferencję prasową, podczas której wyrazili opinie o słowach polityka PiS.
Paweł Stachowicz, przewodniczący Stowarzyszenia Młodzi Demokraci Bydgoszcz, słowa, których używa Krystian Frelichowski na swoim fanpage'u na Facebooku "w kierunku osób ze środowiska LGBT, a także w kontekście szeroko omawianego Marszu Równości, który miał miejsce w Białymstoku", uznał za skandaliczne.
- Krystian Frelichowski słynie ze swoich bardzo silnie prawicowych poglądów i ma do tego pełne prawo i nikt nie może mu tego zakazywać - podkreślił swoje liberalne podejście do analizy słów radnego Frelichowskiego bydgoski lider młodych demokratów i radny Młodzieżowej Rady Miasta Bydgoszczy, zaznaczając jednocześnie, że w przypadku Krystiana Frelichowskiego sprzeciwia się takiemu swobodnemu wypowiadaniu myśli. - Sprzeciwiamy się, gdy osoba funkcyjna w mieście, radny Rady Miasta w Bydgoszczy, a co gorsze nauczyciel w szkole podstawowej wyraża ogromną nienawiść i wyraża tę nienawiść otwarcie do osób innej orientacji seksualnej, do osób LGBT, czyli wyraża nienawiść do osób części społeczeństwa - podkreślił Stachowicz i dodał, że osoby LGBT trzeba szanować.
Społecznego asystenta posła Pawła Olszewskiego najbardziej dziwi brak reakcji na słowa radnego Frelichowskiego. - Za największy problem uważamy bierność ze strony kolegów partyjnych pana radnego Frelichowskiego, za marginalizowanie tej sprawy - podkreślił Stachowicz.
Dla zilustrowania napiętnowanej przez młodych demokratów "mowy nienawiści", inkryminowane wypowiedzi radnego Frelichowskiego przytoczył Hubert Szymanowski. - "LGBT nie żąda równych praw, te posiada. LGBT żąda przywilejów i na to mojej zgody nie ma. Musimy się bronić, jeżeli nie chcemy być niewolnikami genderystów, bo poddać się im, przyjąć ich absurdalne i kłamliwe teorie, to tak jakby się poddać bolszewikom. To oznaczałoby zniszczenie najwyższej kultury, duchową degradację, zniszczenie społeczeństwa. Przed tym trzeba się bronić" - cytował wypowiedzi Frelichowskiego Szymanowski i dodał, że radny PiS środowisko LGBT nazywa dewiantami, a co więcej poleca on książkę Richarda Cohena, uczącą, jak leczyć homoseksualizm, którą Szymanowski określił jako nienaukową i szkodliwą dla zdrowia. - "Przeżyłem komunę. Na nową dyktaturę [LGBT] się nie zgadzam" - dalej cytował bydgoskiego radnego Szymanowski i dodał, że Frelichowski traktuje LGBT jako ideologię, tak jak nazizm czy komunizm.
Takim poglądom młodzi demokraci dali stanowczy odpór. - Od wielu lat PiS przyzwala, daje "zielone światło" tego rodzaju wypowiedziom, na które nie zgadzamy się. Nie zgadzamy się na dzielenie Polaków na lepszy i gorszy sort, na chrześcijańskich obrońców demokracji i wartości katolickich i dewiantów - zaoponowali. - Można krytykować LGBT, można się z tym nie zgadzać, można nie być wielkim entuzjastą tego poglądu i jest to całkowicie zrozumiałe - zakreślili granice wolności słowa, ale od razu zaznaczyli, że "nie może dochodzić do mowy nienawiści, tym bardziej ze strony nauczyciela i radnego miasta Bydgoszczy".
Konferencja prasowa młodych demokratów odbyła się przed wejściem do Biura Poselskiego Tomasza Latosa przy ulicy Gdańskiej 10. Młodzi działacze oznajmili, że dla lidera listy Prawa i Sprawiedliwości w naszym okręgu wyborczym w wyborach do sejmu przygotowali specjalne oświadczenie. W oświadczeniu tym poseł Tomasz Latos miałby zdystansować się i odciąć od homofobicznych wypowiedzi radnego Frelichowskiego. - Jeśli nie podpisze, da nam jasny przekaz, że w Prawie i Sprawiedliwości w Bydgoszczy panuje ciche przyzwolenie na mowę nienawiści - orzekli przedstawiciele młodzieżówki Platformy Obywatelskiej.
Natomiast co do Krystiana Frelichowskiego okazali podejście liberalne. - Nie wyciągniemy żadnych konsekwencji, na pewno nie nawołujemy do wyrzucenia go z pracy. To jest nie nasza rola - oświadczyli młodzi demokraci, których większość to bydgoscy licealiści. Wskazali też obecnym na konferencji dziennikarzom, co to jest demokracja. - Możemy się nie zgadzać. To jest demokracja. Ale bez aktów nietolerancji i nienawiści.
Młodym demokratom nie udało się doręczyć posłowi Tomaszowi Latosowi przygotowanego tekstu oświadczenia do podpisu, bo jego biuro było zamknięte. Młodzi demokraci oświadczenie zostawili w biurze poseł Ewy Kozaneckiej z prośbą o przekazanie adresatowi.