Radosław Sikorski martwił się, iż jego goście mają problemy z dojechaniem do dworu w Chobielinie i często błądzą. Przecież tu nie ma co się zamartwiać. Starczy dobrze oznakować drogę. Przy każdej krzyżówce należy umieścić tablicę z informacją, w jaką stronę skręcić, żeby dojechać do dworu. Od zjazdu z szosy do posiadłości ministra takich krzyżówek jest niewiele, więc to czynność nie sprawiająca specjalnego kłopotu. Trzeba by tylko poświęcić parę stów na wykonanie tablic i ich umocowanie przy drodze.
Wydanie prywatnych pieniędzy na taki cel z pewnością wydało się Radkowi Sikorskiemu absurdalne. Znalazł znacznie tańsze rozwiązanie. Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji pozytywnie rozpatrzyło jego wniosek o uczynienie z 13-hektarowej posiadłości odrębnej miejscowości. Będzie się nazywała Chobielin Dwór. Przy pomocy GPS-u każdy samochód zostanie doprowadzony do posesji Radka Sikorskiego. A on nie wyda na ten cel ani złotówki. Za to już wkrótce nikt nie będzie go nazywał ministrem. Zostanie sołtysem w miejscowości Chobielin Dwór. Sołtys Radosław Sikorski brzmi dumnie.