Nie wiemy, czy Radosława Sikorskiego bardziej ucieszyło czy rozczarowało zaliczenie go do dziesiątki najlepiej ubranych Polaków. Niby powód do radości jest. Jednakowoż Pan na Chobielinie nie wygrał rankingu ?Playboya?. Przyznano mu szóste miejsce. Czy ono jest aż szóste, czy tylko szóste?
Jeżeli opowieści o miłości własnej i ego rozdętym do monstrualnych rozmiarów są choćby w części prawdziwe, to szóste miejsce mogło zostać uznane za skandalicznie niskie. I być może Sikorski wyrywa sobie w tej chwili włosy z systematycznie, ale nieubłaganie rzedniejącej tak czy siak czupryny. Albo usiłuje się dowiedzieć, czy prawdziwa jest plotka, że znalazłby się na wyższym miejscu, gdyby nie stawiał stóp jak Charlie Chaplin.
Małą zapewne jest dla popularnego polityka Platformy Obywatelskiej pociechą, że na niższych od niego miejscach w rankingu ?Playboya? są Olivier Janiak czy Filip Bobek. Ale jedna rzecz powinna uśmierzyć ból spowodowany zawiedzionymi ambicjami. Przemądrzały i zakochany w sobie Tomasz Lis został zaliczony do najgorzej ubranych Polaków.