- Pan prezydent Zaleski od zawsze znany jest z tego, że pięknie mówi, a jego taktyka polega na tym, żeby rozmawiać na dużym poziomie ogólności – stwierdził prezydent Bydgoszczy podczas dzisiejszego briefingu. Dziennikarze zostali zaproszeni do ratusza w związku z wypowiedzią prezydenta Torunia na temat stosunku samorządu bydgoskiego do projektu ustawy o związkach metropolitalnych. Zgodnie z jej brzmieniem, jeżeli siedziby wojewody i sejmiku województwa są w różnych miastach na prawach powiatu, związek metropolitalny może zostać utworzony, jeżeli w jego skład wchodzą obydwa te miasta.

Inaczej mówiąc, ustawa ta zmusza Bydgoszcz i Toruń do utworzenia wspólnego związku metropolitalnego. Toruniowi się to podoba, a Bydgoszczy bardzo nie podoba. Podczas wczorajszej sesji Rady Miasta jednogłośnie uchwalono protest przeciw narzucaniu za pomocą ustawy ścisłej współpracy obu miast.

Rafał Bruski zarzucił Michałowi Zaleskiemu dążenie do stawiania znaku równości między Toruniem i Bydgoszczą. – Jesteśmy miastem w zupełnie innej lidze, jesteśmy członkiem Unii Metropolii Polskich, mamy niemal dwukrotnie więcej mieszkańców, zdecydowanie większy potencjał w każdej dziedzinie życia społeczno-gospodarczego – wyliczał prezydent Bydgoszczy. Jego zdaniem, prezydent Zaleski nie posługuje się nigdy konkretami, w związku z tym nie wiadomo, jakie konkretne korzyści przyniesie utworzenie związku metropolitalnego. Argument włodarza Torunia, że ?duży może więcej?, uważa za zbyt ogólnikowy.

Współpraca między miastami możliwa jest bez ustawy, ale Rafał Bruski nie widzi obszarów, w których miałaby się zacieśniać. – Trudno, żebym zmuszał mieszkańców Bydgoszczy, żeby z pewnych usług korzystali w Toruniu, czy instytucji kultury, czy obiektów sportowych. Rozumiem prezydenta Zaleskiego, że nie będzie zmuszał swoich mieszkańców, żeby przyjeżdżali i korzystali z dóbr, które są w Bydgoszczy ? powiedział dziennikarzom.

Następnie powtórzył argumenty, których używał w minionych latach Piotr Cyprys, prezes Stowarzyszenia Metropolia Bydgoskiej, stwierdzając, że Torunia i Bydgoszczy nie łączą żadne więzi funkcjonalne. Nie pozostał jednak zbyt konsekwentny, oskarżając prezydenta Zaleskiego o brak deklaracji, że siedziba urzędu metropolitalnego ma być w Bydgoszczy.

Tymczasem włodarz Torunia powinien zapowiedzieć oficjalnie: – Tak, panie prezydencie Bruski, tak, mieszkańcy Bydgoszczy, jestem za tym, żebyśmy współpracując i doceniając rolę Bydgoszczy i jej potencjał, ustanowili albo wspólnie wystąpili do Rady Ministrów, aby siedziba urzędu metropolitalnego była w Bydgoszczy. Nigdy takie słowa, jak znam pana prezydenta Zaleskiego, nie padną. Będzie odkładał tę dyskusję, mówiąc, że to jest mało istotny szczegół. Oczywiście, że mało istotny z punktu widzenia funkcjonowania instytucji, ale bardzo istotny z punktu widzenia prestiżu. Zawsze tego typu instytucja dodaje prestiżu miastu – tak wyjaśnił prezydent Bruski, dlaczego Bydgoszcz powinna być stolicą związku metropolitalnego.