Działacze i sympatycy ugrupowania Kukiz' 15 i Wolności krytykują prezydenta Rafała Bruskiego za prowadzenie kampanii wyborczej za pieniądze podatników. Tak oceniają organizowanie przez urząd miasta spotkań prezydenta z mieszkańcami, które mają dotyczyć konsultacji w sprawie aktualizacji strategii rozwoju miasta do 2030 roku.
- Czy jeszcze ktoś w ratuszu zajmuje się rządzeniem i wypełnianiem swoich obowiązków? - pytał dzisiaj podczas konferencji przed ratuszem Karol Kwiatkowski z Kukiz'15. Działacze i sympatycy ugrupowania Pawła Kukiza stwierdzili, że są zbulwersowani prowadzeniem kampanii wyborczej przez prezydenta miasta za pieniądze podatników. Ocenili, że prezydent Bydgoszczy nie był dotąd szczególnie nastawiony na kontakt z mieszkańcami, a teraz odbywają się pokazówki zatytułowane konsultacje w sprawie aktualizacji strategii rozwoju Bydgoszczy do 2030 roku.
- Jest to początek kampanii wyborczej i jest to oburzające, że jest to kampania prowadzona za publiczne pieniądze, gdyż zaproszenia są rozsyłane przez urząd miasta, a wszystkie materiały informujące o spotkaniach sygnuje urząd miasta. Na wyborczy charakter tych spotkań wskazują zaproszenia e-mailowe. Stwierdza się w nich, że spotkania mieć będą miejsce w każdym okręgu wyborczym - powiedział Marcin Sypniewski, prezes Wolności na Kujawach i Pomorzu. - Pod pretekstem dyskusji o aktualizacji strategii rozwoju Bydgoszczy rozpoczyna się kampanię wyborczą na niemal pół roku przed wyborami. A jest przecież w mieście wiele spraw bieżących do załatwienia - dodał Sypniewski.
Na bieżące problemy do rozwiązania wskazał Damian Gastoł. Przypomniał, że już w ubiegłym roku do września ulica Glinki miała być wyremontowana i przejezdna. - Mija rok i przedsiębiorcy nadal nie wiedzą, kiedy to się stanie. Większość przedsiębiorstw jest już tam zamknięta, bo nie da się prowadzić tam działalności. Glinki umierają - mówił Gastoł.
Krzysztof Drozdowski podał z kolei przykłady podjęcia decyzji przez prezydenta w sprawach, których wykonanie należałoby wstrzymać. Wskazał na remont płyty Starego Rynku i planowaną budowę basenu Astoria. - Basen będzie się budować dla dzieci, a z remontu Starego Rynku zadowolone będą jedynie kobiety, które chodzą w szpilkach, bo kostka brukowa zamieniona zostanie na płyty, po których łatwiej będzie chodzić - stwierdził Drozdowski i dodał, że miasto marnuje potencjał turystyczny bydgoskiego rynku.
Marcin Sypniewski wskazał, że dziwaczne formy przybiera rywalizacja o prezydenturę między Rafałem Bruskim i Anną Mackiewicz. - Wiceprezydent Anna Mackiewicz, kandydatka SLD na prezydenta, w wywiadzie dla jednego z portali powiedziała, że będzie lepszym prezydentem niż pozostali kandydaci, w tym obecny prezydent. Jest to bardzo zastanawiające, że podwładny publicznie krytykuje szefa i nie znajduje to żadnych reperkusji - dziwił się Sypniewski i stwierdził, że albo kandydatka Mackiewicz powinna poprosić o bezpłatny urlop, albo Rafał Bruski powinien ją urlopować. - To niedopuszczalna sytuacja. Zespół, który powinien jechać w tę samą stronę, nagle się rozjeżdża. Jeśli podwładny twierdzi, że szef jest gorszym prezydentem niż on, to coś jest nie tak i ta drużyna nie będzie dobrze funkcjonować. Miasto musi funkcjonować, a taki konflikt między osobami, które sprawują funkcje publiczne nie wróży niczego dobrego. Walka wyborcza nie powinna się toczyć między prezydentem i jego zastępcą - stwierdził Sypniewski.

Fot. Jacek Nowacki