Początki bywają nieśmiałe. Widzieliśmy to na przykładzie Rafała Piaseckiego w nowej roli ? szefa sztabu wyborczego Łukasza Schreibera. Bydgoski radny skromnie stał u boku walczącego o mandat poselski kolegi klubowego. Na pierwszej konferencji wyznał tylko, że się z Łukaszem przyjaźni i nigdy się na nim nie zawiódł. Jednak z każdą konferencją Piasecki czuł się coraz pewniej, a dzisiaj nastąpił przełom. Szef sztabu uznał, że musi wkroczyć do akcji i wesprzeć kandydującego do sejmu przyjaciela.
Łukasz Schreiber wyjaśniał dzisiaj dziennikarzom, dlaczego hipermarkety są ?be?. Jak przystało na młodego intelektualistę, używał słów niewystępujących w języku potocznym. Piasecki wtedy dorwał się do głosu i wyłożył kawę na ławę: – Bardzo prosto jest kupić samolot. Ale po co ten samolot, kiedy nie ma lotniska. Dlatego, jeśli nie myśli się perspektywicznie i do przodu, to za chwilę się okaże, że będziemy w naszym mieście chodzić od domu do domu przez centra handlowe, a nie przez chodniki i zielone parki, ponieważ miejsc nie będzie, a drogi i tak się nie rozbudują.
Widać talent do przedstawiania skomplikowanej materii w sposób przystępny. Każdy teraz wie, czym skończy się stawianie kolejnych hipermarketów w mieście.
A Schreiber już wie, że szef jego sztabu wyborczego to prawdziwy skarb.