Kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta RP gościł dzisiaj w Kujawsko-Pomorskiem. Ze zwolennikami w Bydgoszczy spotkał się na skwerze pod pomnikiem Kazimierza Wielkiego.

Kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta RP przyjechał do Bydgoszczy na zaproszenie prezydenta Rafała Bruskiego. Spotkanie wyborcze odbyło się na skwerze przed pomnikiem Kazimierza Wielkiego. Prezydent Bydgoszczy przypomniał, że środowiska opozycyjne od pięciu lat spotykają się na tym placu na protestach. - Od dzisiaj ten skwer, i niedługo, będzie skwerem nadziei, że to się skończy i to się zmieni, a ten który to dokona, stoi obok mnie - mówił Rafał Bruski, a jego słowom towarzyszyło skandowanie zgromadzonych: "Zwyciężymy!".

- To miejsce będzie nosiło nazwę placu Zwycięstwa! - odpowiedział na okrzyki uczestników prezydent Bruski i postanowienie uzasadnił: - Bo tutaj to zwycięstwo dla nas, bydgoszczan, się zaczyna!

Rafał Bruski wysoko ocenił kompetencje kandydata PO na prezydenta i zaświadczył, że Rafał Trzaskowski będzie godnym prezydentem dumnego narodu, który m.in. "nie będzie stać przy biurku prezydenta USA z długopisem i nie będzie dzwonił do Chin po to, żeby sprowadzić maseczki nienadające się do niczego". - To jest wspaniały człowiek, za którego jestem w stanie dać rękę, że będzie wspaniałym prezydentem - zaręczył prezydent Bydgoszczy.

Rafał Trzaskowski powiedział, że władza w Polsce podejmuje i tworzy tematy zastępcze. Doświadczył tego podczas telewizyjnej debaty, kiedy pytano go o religię w szkołach, uchodźców czy euro. Tymczasem Polska po pandemii potrzebuje debaty na tematy najważniejsze i pytania do rządu powinny dotyczyć tych spraw. - Pytamy o służbę zdrowia, o kwestię miejsc pracy, pytamy o naszą edukację, która jest dzisiaj niszczona przez rządzących. Tak, dzisiaj powinniśmy rozmawiać o katastrofie klimatycznej, o walce z ociepleniem klimatycznym - wskazywał na sprawy ważne Trzaskowski i dodał: - Żaden nie został poruszany na debacie. Tematów zastępczych mamy dość! Zgromadzeni w odpowiedzi skandowali: "Mamy dość!".

- Potrzebujemy nowej solidarności. Mamy prawo wiedzieć, jak rząd będzie walczył o każde miejsce pracy w Polsce - kontynuował przemówienie Trzaskowski, stwierdzając, że rząd wpadł w samozadowolenie i odwraca się od ważnych spraw.

- Na ulicach polskich miast, miasteczek i wsi narasta złość i gniew - mówił Trzaskowski i nawoływał, by ten gniew i złość przekuć w pozytywną siłę, która pomoże wygrać wybory.

Kandydat PO na prezydenta nawiązał do eksponowanego na wiecu hasła ekologów: "NET-zero 2050 to za późno" oraz "Ratuj klimat teraz", i wypominając rządowi import milionów ton węgla powiedział: - Rząd PiS-u mówi nam dzisiaj, że tak naprawdę nie ma problemu, bo jest jedynym rządem w Unii Europejskiej, który nie chce uznać celu neutralności klimatycznej do roku 2050. Rząd odwraca się od wszystkich problemów. Tego mamy dość! - powiedział i wezwał do ratowania klimatu.

Rafał Trzaskowski zapowiedział, że zawetuje każdą ustawę podwyższającą wiek emerytalny. - Uczymy się i słuchamy Polek i Polaków - uzasadnił to zobowiązanie.

Podczas przemówienia Trzaskowski kilkakrotnie stwierdzał, że ma dość dzielenia Polaków i wskazywał na konieczność budowania wspólnoty.

- Potrzeba nam silnego prezydenta - prezydenta, który będzie patrzył władzy na ręce, prezydenta, który będzie całkowicie niezależny. Jedno wam obiecam: Wygramy te wybory! Razem je wygramy! - zapowiedział Trzaskowski. Skandowanie: "Zwyciężymy!", przerwał słowami: - Musi nas być 10 milionów przy urnach wyborczych. Wtedy zwyciężymy!

W wyborczym wiecu, w którym udział wzięło kilkuset zwolenników kandydata PO na prezydenta, pojawiło się też kilkunastu jego przeciwników, zwolenników Andrzeja Dudy z bydgoskim radnym PiS Jerzym Mickusiem na czele, którzy zakłócali przebieg spotkania. Doszło do przepychanek z interweniującymi posłami Platformy.